Zobaczył go tylko raz, spotkał dwa. Pieszczoch, który zabrał go na spacer, gdy tego potrzebował. Ostatni śniegu jeszcze spadały, a ulice oświetlone były milionem sztucznych gwiazd.
Potem nigdy więcej nie poszedł oglądać rynku na święta. Zbyt przerażony wizją, że znów go spotka, że będzie musiał się tłumaczyć.
Nieznajomy, który spędził z nim czas, chociaż nie musiał i pomógł ukoić szczenięce zmartwienia. Miał dobre serce. Ciepłe. Miłe. Nie musiał przecież nic robić.
Powiedział, by przychodził, gdy tylko chciał. Wykorzystał to raz i nieznajomy doprowadził go do samicy o złotych oczach. Powinien mu zapewne podziękować. Inaczej wciąż myślałby, że matka go kochała.
[100 słów: Jazgot otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz