3 kwietnia 2022

Od Potokowej Łapy

— Mam cię! — krzyknąłem, triumfalnie dusząc pod łapami bezbronną jaszczurkę. Gad wił się z całych sił na boki i próbował wyswobodzić się z uścisku, ale niestety nie był w stanie. Gibkie ciałko wiło się, aż moje oczy nie nadążały za ruchami.
— Jeszcze raz — powiedziałem do ofiary i złapałem ją w zęby, delikatnie oczywiście
Byłem już dużym psem, ale w głowie miałem masę pomysłów do różnych zabaw. Miałem ochotę siłować się z rodzeństwem jak dawniej, kłaść się na kogoś, ganiać drobne zwierzęta, robić maślane oczka podczas posiłku, zaczepiać byle jakiego psa i uciekać, nie czułem się prawie jak dorosły! Teraz mnie zastanawiało, gdzie jest pozostała trójka, gdyby tu był Powojek lub Pajączek to na pewno byśmy razem gonili jaszczurkę i w dodatku stoczylibyśmy małą walkę jak za czasów dzieciństwa. Gdy tylko skończę trening, to poszukam ich i razem pobawimy się na łące, oczywiście zabierając jeszcze Iskierkę, obiecałem sobie.
Postawiłem łapy na łące, dobra, teraz wystarczy rozeznać się w terenie i wypuścić jaszczurkę. To będzie naprawdę super pogoń! Słońce świeci jasno, rozświetla niemal wszystkie pola i budzi wszystko do życia. Zima odeszła, nie zostawiając nic po sobie, miałem wrażenie, że wszystkie psy czekały na przyjście wiosny. Trawa na łące zdążyła już wyrosnąć na wysokość mojego brzucha i to mnie jeszcze bardziej cieszyło – będę musiał wytężyć nos i uszy, żeby iść za gadem, prawie jej nie będzie widać, ale to ekscytujące!
Położyłem obiekt do gonitwy na ziemi, przytrzymałem jej ogon łapą, nie może mi uciec od razu oj nie. Przyjąłem postawę, lekko zniżając się ku ziemi i…podniosłem łapę. Jaszczurka ruszyła czym prędzej przed siebie, nie oglądając się nigdzie na boki. Po sekundzie zniknęła mi totalnie z pola widzenia, a jedynie zdradzały ją poruszające się w linii prostej liście traw. I tak cię znajdę, pomyślałem. Zatopiłem pysk w trawie i przedzierałem się niczym groźny drapieżnik na polowaniu. Jestem niebezpiecznym osobnikiem, który tropi wroga, muszę go złapać, nim mi ucieknie.
Cały czas prosto, trop prowadzi przed siebie i nigdzie nie zakręca, jeden plus. Idziemy do przodu, pełne skupienie na zapachu i zwracaj uwagę na potencjalne ruchy tak jak na treningu. Zatrzymałem się na moment — coś po mojej lewej stronie musnęło trawę i kilka liści niewinne się poruszyło. Powoli zbliżyłem nos w tę stronę i tak, to był mój trop, jaszczurka zmieniła kierunek. Kilka kroków dalej zapach stał się mocniejszy i byłem pewien, że za chwilę ją złapie, ale postawiłem zbyt blisko łapę i znów uciekła w linii prostej. Tym razem postanowiłem przyspieszyć kroku, ciekawe czy znajdę małego gada w szybszym tempie. Truchtem przedzierałem się przez zielone trawy, muskały mnie po pysku, miłe uczucie.
Po chwili znów coś poruszyło się przede mną, tym razem ją mam na bank! Przyczaiłem się, złapie ją, złapie ją, bądź cierpliwy, pamiętaj, co było na treningach. Skoczyłem przed siebie i byłem przekonany, że złapie maleńką jaszczurkę, a wylądowałem ja… kimś. Szczeknął głośno, gdy poczuł nacisk moich łap i odsunął się.
— Eemm…przepraszam, myślałem, że jesteś jaszczurką — wymamrotałem, widząc gniewny wzrok. Czy ja kojarzę tego psa? Na pierwszy rzut oka wydawał się być z innego klanu, a może nie? 
 
 < Ktoś? > 
[508 słów, Potokowa Łapa otrzymuje 5 punktów doświadczenia; trening; punkty niewpisane]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz