„Radzi sobie znacznie lepiej, niż się spodziewałem. Chociaż "Masło orzechowe!" to dość dziwny okrzyk wojenny.”

Jaśniejące Światło

PIES || 55KS || VENTUS || WOJOWNIK || 100PZ || 32PD

aparycja

W zasadzie po matce zachował jedynie sylwetkę, bo wygląda jak rodowodowy owczarek z tą silnie umięśnioną postawą, stojącymi uszami i prawdopodobnie masą obciążeń genetycznych. W kwestii futra ciężko zbliżyć go do swojej przyrodniej siostry, Brunatnego Horyzontu, a nawet Pstrokatki z jednego miotu — jest śnieżnobiały, choć ta biel wyjątkowo łatwo może zostać zatarta przez zabrudzenia. Nawet kolorem oczu różni się od bliźniaczki, mieniąc się w ciemnobrązowym kolorze, choć ojciec żartuje, że jego imię zostało nadane nie bez powodu, a czekoladowy kolor z każdym dniem zaczyna się rozjaśniać, zaczynając przypominać już bursztyn w promieniach słońca.

charakter

Jaśniejąca Łapa to chodząca zmora dla wszystkich w klanie. Wydawałoby się to przesadzone, ale odkąd tylko otworzył oczy i, o zgrozo, zaczął się poruszać, wszyscy dookoła przeklinają na to, że jest już za późno na oddanie go do okna życia. To ten szczeniak, który ucieka ze żłobka, jako uczeń robi kompletnie nieprzemyślane rzeczy, a jako wojownik… no, wcale nie jest lepiej. Jest ryzykowny, a chociaż odwaga jest spornie mylona z głupotą, to u niego ciężko znaleźć jakiekolwiek oznaki myślenia, które nie jest nieodpowiedzialnym uga buga. „Przygody” to jego hobby, ale tylko on je przygodami nazywa — ciężko określić go czymś innym, niż zwyczajnym pakowaniem się w kłopoty.
Ma fioła na punkcie niezależności, co tylko pcha go ku impulsywnym występkom. Nikt nie potrafi nad nim zapanować, bo uważa, że jest w stanie wszystko zrobić samodzielnie. Kiepsko współpracuje więc nie tylko z mentorem, ale i z pozostałymi wojownikami, bo zamiast słuchać się ich rad czy kodeksu, woli uczyć się na własnych błędach. Ewentualnie nie uczyć się wcale, bo poradzi sobie tak czy siak. On nie da rady walczyć jeden na jednego z borsukiem? On?
Tak, on nie da rady. Niekoniecznie dlatego, że jest głupi, a bardziej przez to, że jest niezdarny. Potyka się o własne łapy, myli stokrotki z rumiankiem, płoszy zwierzynę głośnym machnięciem ogona. Równocześnie duma nie pozwala mu się przyznać do porażek. Wyróżniając się przesadnym honorem, wolałby umrzeć, niż przyznać się do błędu. Jego honorowość, mimo że często nagina kodeks wojownika, jest silnie związana z klanem, a co za tym idzie: w głowie mu się nie mieści, żeby pokazać przed kimś innym słabość swoich wojowników, przyjaźnić się z kimś poza sfory, albo Gwiezdni wiedzą, co jeszcze.
Pomimo głupich decyzji, twierdzi, że jest ukierunkowany. Cholera wie, ile jest w tym prawdy, ale może ta jego impulsywność jest właśnie kwestią tego, że zawsze wie, co robi… wie, że robi same głupoty. Żadną z porażek czy kpin wobec niego się nie przejmuje, wręcz przeciwnie — wyprowadzić go z równowagi jest równie trudne, co udowodnienie, że można otworzyć parasol w dupie. Zawsze zrelaksowany. „Odbudowanie obozu po bitwie? Jakiej bitwie? Lepiej po prostu iść spać i mieć wszystko gdzieś”. Podobno karmicielki opowiadają swoim szczeniętom to, że Jaśniejący kiedykolwiek był zestresowany, jako bajkę na dobranoc.

umiejętności

SZYBKOŚĆ

11


SIŁA

8


POZIOM MEDYCZNY

0


WITALNOŚĆ

9


ZRĘCZNOŚĆ

12


TRENING

zakończony



relacje

RODZINA

Fatalne combo. Ma siostrę, Pstrokatą Łapę, z którą relacja wygląda tak, że najchętniej rzuciłby ją na pożarcie Quintusowi — ale spróbuj tylko ją obrazić, a sam wylądujesz w lesie. Od strony matki ma też jedyną żyjącą siostrę, Brunatny Horyzont, która wydaje się dla niego ideałem. Zasadniczo mają całkiem pokrewne charaktery i Jasny uczepił się jej jak rzep psiego ogona.
Z rodzicieli mniej więcej potrafi dogadać się jedynie z ojcem. Olchowe Spojrzenie wygląda, jakby jego szacunek wobec syna wisiał na włosku, bo są swoimi przeciwieństwami i tatuś niekoniecznie radzi sobie z impulsywnością syna. Próbuje postawić na swoim i zrobić z niego godnego, rozważnego wojownika, ale wykonanie jest raczej odwrotne.
Nie do końca wiadomo, czy to przez wpływ Brunatnego Horyzontu, która swojej matki szczerze nie cierpi, czy Jaśniejąca Łapa szczerze swojej rodzicielki nienawidzi. Bardzo prawdopodobne, że to fuzja obu tych wpływów, i trudno mu się dziwić — Frustrująca Pokrzywa poczęła miot nie z miłości, a z nalegań klanu, którzy fukali na nią, że zamiast zajmować się flirtami z pieszczochami (to jest: Przylaszczką, ojcem pierwszych dzieci), powinna przejąć obowiązki karmicielki Ventusu. Nie za bardzo obdarzono ją przy tym instynktem macierzyńskim.

MENTOR

Najpierw Migoczące Światło, po jego śmierci Brązowa Blizna.

dodatkowe informacje

AUTOR CYTATU

Rick Riordan [„Ostatni Olimpijczyk”]

KONTO DISCORD

•floweryheart•#7579

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA

Instagram, @muchacho_charly


OSTRZEŻENIA

1/3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz