Pyskacz
aparycja
Pies średniej wielkości, chociaż w porównaniu do reszty jego rodzeństwa można zauważyć, że wydaje się nieco postawniejszy. W spadku po rodzicach dostał duże, trójkątne, oklapłe uszy, które podskakują chyżo w rytm jego kroków, a że jest to szczeniak szczególnie żwawy, można często przyuważyć jak biega umorusany od Opuszczonego Domu do Portu i nawet na groby dawnych członków klanu. Ma ciepłe, bursztynowe oczy i biały wyszczerz, po którym wszystkiego można się spodziewać. Długa sierść nie sprzyja zabawom w błocie i piachu, ale przecież to Pyskacz lubi najbardziej, a z tak trywialnego powodu jak zgryzota matki, Tulipanowego Płatka, nie będzie przecież rezygnował z własnych przyjemności. Zresztą, nawet bez tego błota przez swoje umaszczenie wygląda na zwyczajnie brudnego. Niby ma biały brzuch, z którego bielawe pasmo ciągnie się aż pod szyję, ale co z tego, skoro resztę jego ciała pokrywają to beżowe, to brązowe plamy, niekiedy nawet wpadające w lekko rudy odcień. Nawet wybielany czubek pyszczka nie ratuje sytuacji.
charakter
Pyskacz nie jest złym psem. Po prostu urodził się w rodzinie, która nigdy zbytnio nie była przygotowana na przyjęcie jakiegokolwiek szczeniaka, który nie wpisywałby się w ogólny standard anielstwa. Zarówno Tulipanowy Płatek, jak i Imbirowy korzeń, są stworzeniami łagodnymi w obyciu. Niepotrzebnie ufnymi. W rezultacie mocno głupiutkimi, może nawet całkiem naiwnymi. W starciu z szybko zdobywającym pewność siebie Pyskaczem, zwyczajnie nie mieli szans. Samiec lubi mieć swoje własne zdanie, wszystko musi porządnie przeanalizować, a jak dana rzecz wyda mu się głupia lub bezsensowna, nie boi się nikomu tego powiedzieć. Jest to jeden z powodów, dla których od czasu do czasu matka łapała go za kark, byle tylko nie odszczeknął się Piaskowej Gwieździe.
Może wydać się przez to szorstki w obyciu i nieczuły, ale to w dużej mierze tylko pozory. Nie lubi mazgajenia się, zwykłego wpajania niepotrzebnej nikomu wrażliwości i jest bardzo mocno nastawiony na fizyczny rozwój psa. Nie czyni go to ignorantem strefy psychicznej, jedynie od początku zdawał sobie sprawę, że jest mu bliżej do strategów niż wierszokletów i rzeczy niezwiązane z polowaniem, bójkami czy psoceniem nie są mu po drodze.
Najlepsze uczucia jest w stanie wykrzesać z siebie w stosunku do swojej rodziny. Owszem, niezbyt lubi swoich rodziców i rzadko się z nimi zgadza, ale to przecież jego rodzice, więc próbuje im tłumaczyć, że nie można każdemu ufać. Że czasem trzeba się przygotować na złe rzeczy, a nie liczyć, ze wszystko skończy się dobrze. Że Gwiezdni mogą wcale nie istnieć, a wtedy oni kłapią na niego zębiskami i zastanawiają się, co zrobili źle, że ich syn ignoruje najświętsze prawdy tego świata. Stara się pomagać tu sprzątając, tam pomagając w codziennych obowiązkach, często wyręczając rodzeństwo. Jako jedyny samiec w miocie w połączeniu z trzema suczkami czuje się za nie bardzo odpowiedzialny. Niech ktoś spróbuje, którejś jego siostrze cokolwiek złego powiedzieć, a Pyskacz zaraz się wtedy uruchamia ze swoim jęzorem.
Wobec obcych ludzi, nawet przyjaciół rodziny, nie jest w stanie wykrzesać dużo entuzjazmu. Zwierzchnikom podlega niechętnie, ale z uwagą i dokładnością stara wykonać się wszystkie polecenia, nawet jeżeli musi sobie przy tym ponarzekać. Matka śmieje się, że jeszcze z tej swojej markotności, samotności i, jak ona to nazywa, "ignorancji wobec świata" jeszcze Pyskacz wyrośnie, zakocha się i odszczeka wszystkie swoje błędy młodości.
Pyskacz wtedy odpowiada, że chyba wyłącznie po jego trupie.
Może wydać się przez to szorstki w obyciu i nieczuły, ale to w dużej mierze tylko pozory. Nie lubi mazgajenia się, zwykłego wpajania niepotrzebnej nikomu wrażliwości i jest bardzo mocno nastawiony na fizyczny rozwój psa. Nie czyni go to ignorantem strefy psychicznej, jedynie od początku zdawał sobie sprawę, że jest mu bliżej do strategów niż wierszokletów i rzeczy niezwiązane z polowaniem, bójkami czy psoceniem nie są mu po drodze.
Najlepsze uczucia jest w stanie wykrzesać z siebie w stosunku do swojej rodziny. Owszem, niezbyt lubi swoich rodziców i rzadko się z nimi zgadza, ale to przecież jego rodzice, więc próbuje im tłumaczyć, że nie można każdemu ufać. Że czasem trzeba się przygotować na złe rzeczy, a nie liczyć, ze wszystko skończy się dobrze. Że Gwiezdni mogą wcale nie istnieć, a wtedy oni kłapią na niego zębiskami i zastanawiają się, co zrobili źle, że ich syn ignoruje najświętsze prawdy tego świata. Stara się pomagać tu sprzątając, tam pomagając w codziennych obowiązkach, często wyręczając rodzeństwo. Jako jedyny samiec w miocie w połączeniu z trzema suczkami czuje się za nie bardzo odpowiedzialny. Niech ktoś spróbuje, którejś jego siostrze cokolwiek złego powiedzieć, a Pyskacz zaraz się wtedy uruchamia ze swoim jęzorem.
Wobec obcych ludzi, nawet przyjaciół rodziny, nie jest w stanie wykrzesać dużo entuzjazmu. Zwierzchnikom podlega niechętnie, ale z uwagą i dokładnością stara wykonać się wszystkie polecenia, nawet jeżeli musi sobie przy tym ponarzekać. Matka śmieje się, że jeszcze z tej swojej markotności, samotności i, jak ona to nazywa, "ignorancji wobec świata" jeszcze Pyskacz wyrośnie, zakocha się i odszczeka wszystkie swoje błędy młodości.
Pyskacz wtedy odpowiada, że chyba wyłącznie po jego trupie.
relacje
RODZINA
Imbirowy Korzeń (ojciec) i Tulipanowy Płatek (matka), czyli rodzice, którzy bardzo Pyskacza kochają z całego serca, nawet jeżeli nie za bardzo wiedzą, jak sobie z jego butą poradzić.
Pyskacz został również obdarowany gromadką młodszych sióstr: Pokrzywka, Pliszka i Poziomka. Za każdą z sióstr wskoczyłby w ogień.
ciekawostki
Uwielbia pływać, a jeszcze bardziej uwielbia błoto, czym doprowadza matkę do szaleństwa.
Bardzo łatwo się rozprasza, gdy słyszy świergot ptaków. Często w połowie zdania jest w stanie urwać, gdy dosłyszy ćwierkanie.
Kolekcjonuje ładne kamienie, ale nikomu się do tego nie przyzna. Chowa je w jamie, wykopanej w okolicy torów.
Czuje wyjątkową niechęć do medyków, chociaż nie jest w stanie powiedzieć dlaczego.
Bardzo łatwo się rozprasza, gdy słyszy świergot ptaków. Często w połowie zdania jest w stanie urwać, gdy dosłyszy ćwierkanie.
Kolekcjonuje ładne kamienie, ale nikomu się do tego nie przyzna. Chowa je w jamie, wykopanej w okolicy torów.
Czuje wyjątkową niechęć do medyków, chociaż nie jest w stanie powiedzieć dlaczego.
dodatkowe informacje
AUTOR CYTATU
Bruno Jasieński ["But w butonierce"]
KONTO DISCORD
Meian#7270
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz