„Nie jestem tchórzem. Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam."

Uszankowa Łapa
Pralinka

SAMIEC || 11KS || VENTUS || UCZEŃ || 50PZ || 0PD

aparycja

Choć, jak na dzieciaka w wieku raptem czterech księżyców, jest psem masywnym i dużym, to nadal ciężko pomylić go z dorosłym osobnikiem. Gołym okiem widać, że wyrośnie z niego potężne psisko; nie trzeba być jasnowidzem, by wyciągnąć podobne wnioski.
Uszanka wygląda zupełnie jak, o ironio, pralinka, i nie chodzi tu o tę mistyczną szczenięcą słodkość, której – chcąc nie chcąc - nie można mu odmówić, a o umaszczenie typu sable, z dominującym złotym kolorem. Jego brzuch pokrywa biel, której wydobycie było ciężkie po kilku miesiącach tułaczki, przez którą cały był umorusany w różnego pochodzenia maziach, smarach i substancjach. Podobnie miały się jasne końcówki łap, spomiędzy których wciąż przebijają się różowe spody, wciąż miękkie psie poduszki, jak to szczeniaki mają w naturze. Samą końcówkę zdobią jasne pazury.
Można się rozpłynąć od widoku uroczych, wysoko osadzonych, oklapniętych uszu, których kolorystyka przechodzi w formie gradientu od złocistego brązu u nasady do czekoladowego koloru na ich krańcach. Oprócz nich jego łepetynę zdobią także smutne oczyska, stanowiące idealne odbicie jego duszy, których ciemnobrązowa barwa wydaje się od czasu do czasu zlewać ze źrenicami w przeszywającą czerń, okraszoną migającymi w kącikach bielą gałek ocznych. Pomiędzy nimi a olbrzymim nochalem, rozciąga się na cały pysk czekoladowa maska, zdobiona dodatkowo białą strzałką, i takimi także włosami czuciowymi.

charakter

Gdyby opisać jego charakter memem, byłby to ten o stereotypowym dzieciaku w amerykańskiej szkole, który zawsze siedzi cicho na szarym końcu klasy, daje sobą pomiatać i łatwo ulega bullyingującym go bachorom, aż pewnego dnia przynosi do szkoły m16, i zabawa się kończy.
Ale tak na poważnie: Uszankowa Łapa jest wycofanym szczeniakiem, który zdaje się bać nawet własnego cienia. Jego młode oczy widziały wiele, może nawet więcej, niż niejednego psiego starca w stadzie, kiedy tułał się z kąta w kąt z bratem. Podglądał brutalne zagrywki dwunożnych (lecz nie tylko), którzy okładali się pięściami po twarzach, chwytali za gardła i podduszali, kopali leżące ciała, napastowali słabszych… To sprawiło zakodowanie w jego mózgu, że bycie słabym prowadzi do bolesnej śmierci, jeśli nie posiada się wystarczająco silnego obrońcy u swego boku. Takiego też widział w swoim bracie. Łatwo pogodził się z pozycją nieudacznika, jednak nie wadziło mu to, póki czuł się względnie bezpiecznie dzięki obecności Wrzosa.
Nie potrafi okazywać emocji, i to nie tak, że zmusza się do przetrzymywania ich wewnątrz siebie. One po prostu nie chcą opuścić jego ciała, wolą się gnieździć w jego mózgu i testować granice, powoli przesuwać limit wytrzymałości. Czasem wolałby po prostu rozpłakać się, wyć ze złości, rzucać się po ziemi i wzbijać tumany kurzu, wyrzucając z siebie frustrację i resztę negatywnych emocji. Ale nie może.
Uszanka jest naiwny. Bardzo łatwo o jego powierzchowne zaufanie. To nie ten rodzaj ufności, który pozwala mu się wygadać i zdradzić skrywane głęboko tajemnice. Nie, nie. To bardziej łatwowierność, przez którą w ciemno poszedłby za każdym, kto okazał mu, choć cień litości i dobroci, oddał swoją porcję jedzenia lub pokazał źródło świeżej wody. Czasem wydaje się być przekupny. Przez to z trudem odróżnia dobro od zła, tych z przyjaznymi zamiarami, od tych z okrutnymi. Równie łatwo jest go do siebie zrazić bądź skrzywdzić, opóźniając proces zdobycia całkowitego zaufania i przywiązania lub zaprzepaścić na to szansę na zawsze. Mimo to ciężko mu ”odkleić” się od tej jednej, upatrzonej ulubionej osoby. Dzieli z takową emocję, pozwala na to, by cudzy nastrój oddziaływał na niego i uzależnia swoje samopoczucie od zachowania bądź obecności ulubieńca. Usprawiedliwia każde złe zachowanie, nawet dotyczące jego samego, nie pozwala na rzucenie choćby jednego złego słowa na ulubioną bądź ulubionego. Wpływa to myląco na jego postrzeganie danej osoby; potrafiłby nawet pomylić zakochanie z tym specyficznym uzależnieniem.

umiejętności

SZYBKOŚĆ

15


SIŁA

10


POZIOM MEDYCZNY

0


WITALNOŚĆ

5


ZRĘCZNOŚĆ

10


TRENING

1/30



relacje

RODZINA

Najwięcej czasu w swoim krótkim życiu, spędził u boku brata, toteż tylko o nim zdołał wyrobić sobie opinię i z nim wykształcić trwałą, stabilną więź. Wrzosowa Łapa zaskarbił sobie w szczególności zaufanie Uszankowej Łapy, gdy przyjął do siebie bez mrugnięcia okiem fakt, że jego dotychczasowa siostra okazała się być… bratem. Odtąd zaczął traktować go jak starszego i bardziej doświadczonego od siebie, mimowolnie też pozwolił mu przejąć pozycję dominanta w ich małym stadzie.
Wspomnienia o rodzicach zaczęły się zacierać i zachodzić mgłą, w miarę jak czas upływał, odkąd matka z ojcem zniknęli, zapadli się pod ziemię i koniec, basta. Chociaż czy w ogóle potrafił skojarzyć swojego ojca? Ale mama… Nugat… Dotyk jej zimnego nosa wracał i nawiedzał go w snach tak jak delikatnie chwytające kark szczęki, przenoszące jego bezbronne i bezradne ciało z punktu A do punktu B. Gdzieś w podświadomości zachowało się wspomnienie obcych, szorstkich rąk, zabierających mu matkę. Znikała w oddali. Ten obraz czasem wraca, nawiedzając go niczym mary senne, ale nie mówi o nim nikomu, nawet Wrzosowi, traktując temat rodziców jako tabu, zamknięte w pałacu myśli na zawsze, w najdalszej szufladce, w najciemniejszym kącie, daleko. Jego mały móżdżek wyparł wszelkie wspomnienia związane z tym wydarzeniem, gdyż było ono zbyt obciążające i traumatyzujące.
I wreszcie, choć ostatni, to wcale nie najgorszy, na rodzinnej liście pojawia się Brązowa Gwiazda, czyli pies, który podał pomocną dłoń dwójce przybłęd oraz nadał Pralince miano Uszanki. Choć lider klanu Ventus okazał wielkie serce i całą masę współczucia swoim przygarniętym pociechom, ratując je przed niechybną zgubą i zagrożeniem śmierci spowodowanym głodem lub silniejszymi osobnikami, to mały Uszanka nadal nie potrafi okazać mu stuprocentowego zaufania.

MENTOR

Miętowy Chłód

ciekawostki

Ma problem z wymową litery R. Zwykle zmiękcza ją i przekształca w głoskę przypominającą gładko brzmiącą literę H. Zamiast „sfora”, powiedziałby zatem „sfohha”.
Nigdy wcześniej nie był poddawany religijnej indoktrynacji, więc przyjęcie tutejszych wierzeń czy zwyczajów sprawia mu niemały kłopot, podobnie zresztą przyzwyczajenie się do nowego imienia.
Jest transpłciowym samcem.

dodatkowe informacje

AUTOR CYTATU

Fiodor Dostojewski ["Zbrodnia i kara"]

KONTO DISCORD

Brak, NPC. Autor: your local catgirl#5067

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA

instagram, lunaxbuddha


OSTRZEŻENIA

0/3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz