17 grudnia 2020

Od Makowego Ogona do Aroniowego Ciernia

Wstał nowy dzień dla klanu Industrii, jak i dla wszystkich innych zwierząt zamieszkujących pobliskie tereny. Makowy Ogon otworzył oczy i ospale spojrzał na psa, a raczej suczkę, która obudziła go o tak wczesnej porze.
Jego siostra uśmiechnęła się, wesoło merdając ogonem.
— Wreszcie wstałeś! Ile można spać? — powiedziała wesoło. Makowy Ogon nie mógł powstrzymać merdania ogona na sam widok jego ucieszonej siostrzyczki. 
— A ciebie co tak z rana wzięło? Zwykle to ja tu wstaję pierwszy — odpowiedział z uśmiechem na pysku. Wstał ziewając.
— Mama mnie obudziła. — Otrzepała swoje futro — Teraz nie umiem zasnąć, a nie będę tak siedzieć bezczynnie. Jakieś plany na dzisiaj? — zapytała, siadając przed bratem. 
— Tak. Żyć pełnią życia i cieszyć się z wszystkiego, co się rusza. Niezłe, co? — Makowy Ogon uśmiechnął się do siostry, która wyglądała na trochę zawiedzioną odpowiedzią. 
— Mówisz tak codziennie. I to nic konkretnego! — burknęła naburmuszona. Wyglądała jak wkurzona kulka futra. 
— No to może znajdziesz sobie swój plan na dzień? — odpowiedział rozbawiony. Dobrze wiedział, że Kaczy Krok trzyma się go jak rzep psiego ogona tylko dlatego, aby podłapać, jaki pies wpadł mu w oko. Obecnie Makowy Ogon nie miał nikogo na oku i po prostu skupił się na codziennej rutynie. 
— Ej, to nie fair. Wyganiasz swoją ukochaną siostrzyczkę? — Suczka zaczęła do niego mydlić oczami. 
— To tym razem nie wyjdzie. Wiem, co planujesz. — Makowy Ogon odwrócił wzrok i wyszedł z legowiska wojowników. Kaczy Krok poszła za nim.
— Robisz się za sprytny — zaśmiała się. — Ale no dobra. Tym razem wygrałeś. Idę poszukać jakichś psów na wspólny patrol. Do później! — pożegnała się z bratem i odbiegła od niego. 
— Do później! — odkrzyknął do niej. 
Odprowadzał siostrę wzrokiem, idąc przed siebie, co było błędem, bo wpadł na jakąś przeszkodę. Przewrócił się pokracznie. Spojrzał na powód swojego upadku i zobaczył w większości czarnego psa o niskim wzroście. Był to Aroniowy Cierń. Makowy Ogon sądził, że jest on trochę gburowaty, ale szczery i miło się na niego wpadało od czasu do czasu. 
— Cześć, Aroniowy Cierniu! Nic Ci się nie stało? Jak tam życie? — zapytał, wstając z ziemi. To był jeden z ciekawszych początków dnia, od dłuższego czasu. To musiał sobie przyznać.
<Aroniowy Cierniu?>
[348 słów: Makowy Ogon otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz