30 grudnia 2020

Od Migotka do Krzemyka

Zieleń. Hmm, tak, Migotek ten kolor akurat zna i to całkiem dobrze. Swoją drogą, to bardzo śliczny kolor. Długie, falujące, zielone źdźbła trawy, przez które przebijały się promienie zachodzącego słońca, wyglądały bardzo majestatycznie. Miejsce, w którym nasz szczeniak się znajdował, było bardzo rozległe, jednak Migotek podświadomie wiedział, że gdyby tylko się obrócił, ujrzałby przed sobą rzędy drzew w postaci lasu. Dobrze też wiedział, od swojej matki, że ów las to jego dom. To właśnie tutaj się urodził i tutaj też i umrze... Chociaż, może to jednak nie jest takie proste i oczywiste...? Trudno było zauważyć moment, gdy sen się skończył, a Migotek wrócił do rzeczywistości, chociaż i tak znając życie, będzie jeszcze wiele i wiele razy od owej rzeczywistości uciekał. Otworzył zaspane ślipia, w głowie wciąż mając miniony sen. Może i był nudny, ale nawet całkiem... śliczny. Poruszał trochę łapami, by je rozruszać, po czym skierował spojrzenie na swą matulę. Zdawała się spać, chociaż Migotek zauważył, że jedynie leży, zapewne czekając aż, jej szczeniaki się wybudzą. Szczeniak wtulił pysk w ciepłe ciało matki, pragnąc poczuć jej bliskość. Cichutko westchnął, przymykając oczka, z cichą nadzieją na powrót do snu. Minęła dłuższa chwila, nim błogi sen niemal zupełnie zmorzył biszkoptowego, jednak ten w ostatniej chwili nie dał się porwać snu i wyrwał się z jego objęć, nagle otwierając oczy i przebierając łapkami. Poczuł, że któreś z jego rodzeństwa, śpiącego obok, zaczęło się już wiercić, a nawet wstawać i piszczeć. Nadszedł i najwyższy czas na niego. Leniwie wstał i usiadł, oblizując pyszczek językiem. Przebiegł wzrokiem po rodzeństwu. Dopiero teraz też poczuł zimno. No cóż, mama już nie raz wspominała o tym, że nadeszła Pora Nagich Drzew. Wciąż zaspany, zbliżył się do brata obok i polizał go czule po uchu, jednak z jego obojętnego pyska trudno było wyczytać miłość do swojego jedynego braciszka.
— Jak się spało, Krzemyku? — zagadnął, wiedząc, że z przyjemnością wysłucha wszelkich narzekań, czy chwaleń brata. Co prawda, wiedział, że Krzemyk do psów rozmownych raczej nie należy, przynajmniej takie sprawiał dla niego wrażenie, ale może jednak pokusi się o rozmowę z nim.
<Krzemyk?>
[340 słów: Migotek otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz