Znowu wpadłem w zaspę, mając już dość dzisiejszego dnia. Nie zwracałem uwagi tam, gdzie stąpam i co chwilę zapadałem się w śniegu. I nie byłem, bo czułem zimno — byłem zły na to, że nie byłem nawet skupić się na głupim chodzeniu po lesie. Od jakiegoś czasu posiadałem ucznia, jednak z powodu tego pierwszego razu, nie wiedziałem, od czego powinienem zacząć. Sosnowa Łapa szła za mną zamyślona, nie zwracając nawet uwagi na mój humor. W dodatku nawet nie wiedziała, gdzie idziemy, ba, sam nie wiedziałem, gdzie idę. W porze nagich liści trudno było ćwiczyć takie rzeczy jak polowanie z powodu tego, że zwierzyny wręcz nie było
— Pokażę ci nasze tereny i granicę — mruknąłem nagle, zdziwiony, że zabrałem głos.
Wpatrywałem się przez dłuższą chwilę w nagie drzewa, nie chcąc przerwać ciszy panującej w lesie. Jednak zmartwienie w moim sercu nie dawało mi spokoju, przez co nie wiedziałem co dalej począć. Odwróciłem się do uczennicy, nachylając tak, by mój wzrok był na poziomie jej oczu.
— Wiem, że nie jestem zbyt dobrym mentorem, jednak czuję, że coś jest nie tak. Jeśli nie chcesz mi powiedzieć, to nie szkodzi, nie będę cię do niczego zmuszał, jednak jakbyś chciała... Pamiętaj, że możesz mi o wszystkim mówić. — Uśmiechnąłem się delikatnie by nadać realizmu swoim słowom. W duchu zaśmiałem się sam z siebie, to był chyba najdłuższy monolog, który przy niej wypowiedziałem. Suczka kiwnęła głową, pochodząc jeszcze bliżej. Zdziwiłem się, że dzisiaj wręcz nic nie mówiła.
Zawsze opowiadała mi historię o sobie w roli głównej, których z uwagą słuchałem, od czasu do czasu potakując głową, by wiedziała, że nie przestałem. Jednak dzisiaj było inaczej. Czyżby aż tak mój podły nastrój ją dobił? Westchnąłem i zatrzymałem się na jednej z polanek, usłanej grubą warstwą śniegu. Sosnowa Łapa nie zdążyła wyhamować i wpadła na moje tylne nogi, natychmiast otrzepując się ze śniegu, który zaległ jej na plecach.
<Sosnowa Łapo?>
[307 słów: Wilczy Cień otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia, Sosnowa Łapa 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz