Pacnęłam mrówkę chodzącą po podłodze obozu. Była pora niskiego słońca. Orli Klif na treningu uczył mnie polowania, było całkiem nieźle. Przeciągnęłam się i wstałam. Było naprawdę ciepło i przyjemnie. W moim życiu to pierwsza pora zielonych liści. Nie spodziewałam się, że będziesz aż tak ciepło i dobrze. Przeszłam parę kroków, idąc w stronę centrum obozu. Dni były naprawdę długie i często nie mogłam zasnąć, bo na zewnątrz było ciągle jasno. Postanowiłam więc, że trochę pochodzę, by chociaż odrobinę się zmęczyć. Zawsze to szansa, że wcześniej zasnę. Przyśpieszyłam i zaczęłam iść wolniejszym truchtem. Gdy dotarłam do centrum obozu, podeszłam do stosu i wzięłam z niego królika. Zabrałam się do posiłku, delikatnie gryząc mięso. Królik był pulchny i bardzo smaczny. W porze zielonych liści nie tylko my mieliśmy pod dostatkiem pożywienia. Gdy skończyłam jeść całego królika z (wyjątkiem skóry i głowy) wpadłam na super pomysł. Mianowicie wystawię królika na słońce za obozem i poczekam, aż mokra od krwi skóra zwierzaka wyschnie. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Położyłam króliczka i wróciłam do obozu, czekając, aż słońce zrobi swoje. Gdy wróciłam po skórę w czasie zachodzącego słońca, była sucha. Wzięłam ją delikatnie i zaniosłam do mojego legowiska. Tam położyłam puchatego królika plecami do góry. Potem sama położyłam głowę na nim, czując, jak bardzo jest miękki. Wstałam mimo nagłej chęci snu z zamiarem porobienia czegoś jeszcze dzisiaj przed snem. Przeszłam się po obozie i kiwałam wszystkim napotkanym psom serdecznie. Gdy przeszłam się po całym obozie, zachód słońca nakłonił mnie do pójścia spać. Poczułam, jak nagle ogrania mnie senność więc wróciłam do mojego legowiska. Poprawiłam króliczka i położywszy na nim głowę, zasnęłam.
[265 słów: Iskrząca Łapa otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz