TW: wymioty
Pies siedział w legowisku medyków, czuł się źle. Bardzo źle. Pożałował, że zwątpił w chorobę i to, co robił. Teraz siedział zmęczony, do tego, gdy widział, że chce mu kogoś, przeganiał go. Jednym psem, którego by zaakceptował do pomocy to Ciemny Kieł i to może po awanturze. Podniósł wzrok zmęczony, przedawkował ostatnio zioła, a nie umiał się przyznać, że wziął za dużo. Tylko leżał i się męczył, mógł wstawać z legowiska jeszcze, jednak nie chciało mu się. Podczas swojego leżenia usłyszał czyjś głos, podniósł łeb w stronę wyjścia, mrużąc oczy.
— Czego? — warknął na powitanie. Miał nadzieję, że to nie żaden ranny pies, bo by musiał się kupić.
— Przyniosłam ci i Medykom jedzenie — odpowiedziała mu uczennica. — Nie wygląda pan najlepiej.
Czarny przewrócił oczami, nie rozumiał, czemu psy zwracały mu uwagę, że źle wygląda.
— Wiesz, że medycy umieją chodzić sami? Możemy sobie pójść po jedzenie.
— Medycy? To pan na pewno jest medykiem? Myślałam trochę, że jest pan rannym psem.
— Co?! Jestem medykiem. — Podniósł się niezadowolony. — Nie widzisz?! Piękny jestem jak medyk, mam wiedzę jak medyk więc spadaj. Nie znasz się.
— Skoro jest pan medykiem to, czemu pan nie zje ziół?
— Nie potrzebuję ziół, wyleczę się sam.
— Nie wygląda pan dobrze — odparła — czyli pan nie jest medykiem, skoro nie umie siebie wyleczyć.
— Jestem do cholery jednej, na wszystkich przodków do nędzy jednej. Wziąłem za dużo ostatnio ziół, bo czułem się słabo, a teraz żałuję, ale jestem medykiem! — Podszedł wkurzony do sterty ziół. Zaczął się przyglądać i wziął do pyska trochę nasion pokrzywy na wymioty i kilka nasion maku, by się uspokoić. — Widzisz? Wiem, co robię, to są nasiona maku i nasiona pokrzywy. A teraz spadaj.
***
Lisi Wrzask leżał zmęczony, przypomniał sobie, jakie to nieprzyjemne uczucie brać zioła na wymioty. Znał swój obowiązek. Musiał wymienić do tego mech, bo jest młodszy z dwójki medyków, a tak strasznie mu się nie chciało. Ledwo nie zasypiał. Wziął głębszy oddech, jeszcze wiedział ze swojego doświadczenia, że musiał iść się napić. Leczenie siebie samego nie było przyjemne, wolał kogoś innego. Nawet wielbił leczenie innych.
[336 słów: Lisi Wrzask otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz