Kiwnąłem zachęcająco w stronę Orlego Klifu, aby nie przerywał opowieści, bowiem pies nagle zastygł, wpatrzony w coś za swoimi plecami. Spokojnie odwróciłem się, widząc, że nie reaguje na mnie, i zobaczyłem swoją mentorkę. Zignorowałem jej przymilny wyraz pyska, kiedy minęła psa, i zapytałem, po co się tu zjawiła. Wyglądała, jakby przypomniała sobie o czymś. Mam nadzieję, że ćwiczenie mnie nie było dla niej tylko nieprzyjemnym obowiązkiem, w końcu byłem jej pierwszym uczniem.
— Ach, tak, Bolesna Łapo, chodźmy na trening — powiedziała, nie spuszczając wzroku z młodego psa, a ja zacząłem się zastanawiać, do kogo ona się w końcu odzywa. Prychnąłem, aby zwrócić na siebie jej uwagę, i wyszedłem z legowiska wojowników. Czy moja mentorka zauważyła, że zamiast wymieniać mech, rozmawiałem sobie z kimś? Widziała w ogóle z kim?
Czekałem chwilę, aż pójdzie za mną. Otrząsnęła się, pożegnała z Klifem i wyszła. Udało się nam szczęśliwie wyjść na zewnątrz, ale nawet po tym Różaną odprowadzały spojrzenia większości psów wokół. Zyskałem nagle szacunek, do wszystkich psów, których ona nie interesuje. Znudzony wlokłem się za moją mentorką, i odniosłem wrażenie, że lada chwila podejdą do nas jej adoratorzy. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, dzięki Gwiezdnym, bo chciałem szybko przejść do treningu.
— Różany Płatku? Co będziemy dzisiaj robić? — zapytałem szybko, chcąc odwrócić jej uwagę od otoczenia. Prawdę mówiąc, ona sama wdała się po części w swoją mentorkę, Malwowy Ogon. Miałem nadzieję, że nie mają tak wszyscy.
<Różany Płatku? Co będziemy dzisiaj robić? — Zapytałam szybko, chcąc odwrócić jej uwagę od innych, zaległych opowiadań :) >
[232 słowa: Bolesna Łapa otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz