Kiedy Lekkie Serce powiadomił swojego ucznia o patrolu, nie było to dla niego w żaden sposób rewelacją. Był już na takich wielu, można by pokusić się o stwierdzenie, że powoli zaczynały go nudzić. Aczkolwiek czarno-białego rzadko faktycznie nużyły obowiązki, co najwyżej nie dawały początkowej ekscytacji.
Po dotarciu na miejsce zauważył wśród zebranych znajomą, można powiedzieć nawet, że przyjaciółkę, z którą ostatnio jego relacje nieco się ochłodziły. Syn Rzepakowej był przekonany o chwilowości tego stanu rzeczy, dlatego nie przejął się wielce.
Ruszyli w drogę wzdłuż granicy z Flumine. Wszystko szło dość sztywno, aż przypadkiem nie weszli w chmarę owadów. Były one nieduże, prawdopodobnie można by porównać je do drobnych komarów, jeśli rzeczywiście nimi nie były. Starszy uczeń zdołał w porę zamknąć oczy i lekko się skulić, ale dosłownie sekundę później usłyszał ciche syknięcie. Po zerknięciu w jego stronę okazało się, że ucierpiała jakimś cudem biała suczka. Musiała mieć pecha.
— Co się stało? — zapytał od razu Ciepły.
— Chyba to coś mi wpadło do oka — mruknęła niezbyt zadowolona, spróbowała je otworzyć, ale nie był to najlepszy pomysł.
— Daj spokój — rzucił w jej stronę Pustynny, prawdopodobnie bojąc się, co pomyślą o tym inni.
Zanim jednak to, czy obrażenia faktycznie są poważne, zostało szerzej rozpatrzone, syn liderki wyrwał się ze słowami:
— Lepiej, żeby obejrzał to Szara Skała. Nie wiadomo, czy to niepoważne. Mógłbym odprowadzić tam Drżącą Łapę? — zwrócił się jednocześnie do obu mentorów.
Wojownicy spojrzeli po sobie. Ostatecznie chyba nie widzieli w tym jakiegoś problemu albo nie czuli potrzeby, by się z tym sprzeczać. Lekki, gdyż chyba po prostu się z tym zgodził, a Wiatr, nie chcąc wyjść na pozbawionego troski w stosunku do własnego dziecka oraz, co ważniejsze uczennicy.
W drodze powrotnej przez dłuższy czas panowało milczenie, aż w końcu odezwał się starszy uczeń.
— Mam nadzieję, że nadal się przyjaźnimy… — zaczął.
Suczka zdawała się nieco zaskoczona tymi słowami. Ciężko stwierdzić było czy dlatego, że nie uważała tego za przyjaźń, czy może raczej w zdziwienie wprawiło ją samo to stwierdzenie.
— No… a nie? — odparła defensywnie.
— Chciałem się tylko upewnić, bo wydałaś się na mnie zła — wyjaśnił.
— Nie, chyba nie — stwierdziła po chwili.
Peterowi rozwiązanie problemu podrażnienia nie zajęło długo, jeszcze tego samego dnia Drżąca była w stanie perfekcyjnym. Niestety część patrolu bezpowrotnie im przepadła, aczkolwiek nie powinno być do dla żadnego z nich problemem. Biała miała na patrole sporo czasu, natomiast uczeń wiele z nich zaliczył.
***
Kilka dni po zbyt bliskim spotkaniu z sarną, Ciepły w końcu przypomniał swojej rodzicielce o mianowaniu. Początkowo był pewny, że nie mogła ona zapomnieć czegoś tak ważnego. Szybko jednak przekonał się, że mimo bardzo dobrych chęci czasem roztargnienie Rzepakowej dawało się we znaki. Suczka faktycznie całkowicie o tym zapomniała. W każdym razie realizacja nie zabrała jej długo, a wręcz wzięła się za tę ważną kwestię od razu.
— Już drugi raz w ciągu ostatnich kilku dni zapraszam was do siebie! — zaczęła Gwiazda, czekała chwilę na wszystkich w zasięgu swojego głosu, po czym kontynuowała — Dzieci tak szybko rosną, dlatego właśnie dzisiaj znów powitamy nowego wojownika, też mojego syna!
Zakręciła się w miejscu z podekscytowania. Cały czas ogonem wędrowała równym tempem z prawej na lewą.
— Ja, Rzepakowa Gwiazda, liderka Industrii, wzywam wszystkich naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tego ucznia. Ciężko pracował, by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, więc polecam go wam jako wojownika do naszego klanu. Ciepła Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika, chronić i bronić go nawet za cenę życia?
— Obiecuję — przytaknął w pełnej powadze.
— W takim razie nadaję ci imię wojownika. Ciepła Łapo od dzisiaj będziesz znany jako Ciepła Pleśń! Gwiezdnym na pewno podoba się to, że jesteś taki cieplutki, a także twoje futro, które przypomina mi pleśń, jaką znalazłam wczoraj na kawałku mięsa. A my witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Industrii!
Czarno-biały nie mógł z siebie nic wydusić. Usłyszał gdzieś w tle parsknięcie Omszonego, ale on sam nie zamierzał kwestionować wyboru swojej matki. Dusząc w najgłębszych czeluściach siebie swojego mózgu zażenowanie, polizał bark matki. Niestety nie miał, co liczyć, że inni się nad nim zlitują, odbiegając od tradycji. Następne kilkanaście długich uderzeń serca musiał słuchać tego… cudacznego miana.
Przypomniał sobie o słowach zastępcy. Imię wojownika jest jego chlubą, powinien nosić je z dumą. Co miał jednak począć on, słysząc od swojej matki takie słowa? Gdy tylko tłum zaczął się rozchodzić, szybko podziękował matce, następnie umiejętnie wymanewrował między Sowim oraz Krtanią. Nie miał w sobie sił na rozmowę z żadnym z nich. Chciał zaakceptować, co otrzymał, w samotności i spokoju.
W upale szedł prawie pod granicę z Bezgwiezdnymi, gdzie odbył swoje pierwsze samotne polowanie. Tym razem nie było tu saren, za to w kępie drzew znalazł schronienie przed słońcem. Ułożył się wygodnie.
Jego spokój nie trwał jednak długo, bo usłyszał kroki, próbujące być cichymi. Faktycznie, gdyby nie prawie całkowita cisza, bez problemu mógłby ich nie zauważyć. Zbliżyły się do niego. Ciepły poczekał chwilę, aż przystaną tuż obok, po czym podniósł wzrok na winowajcę. Na szczęście jego okazała się nim być Drżąca Łapa. Mógł trafić o wiele gorzej.
— Nowe imię, co, Ciepła Pleśnio? — zagadnęła bez cienia drwiny.
— Błagam, nie mów tak do mnie, gdy rozmawiamy we dwoje — jęknął czarno-biały.
Suczka wyglądała na nieco zdziwioną. W końcu, dlaczego ten najbardziej oddany kodeksowi i tradycjom pies nie chce słyszeć swojego miana?
— Czemu? — zapytała ostrożnie.
— Uzasadnienie mojej mamy było dziwne. Jest liderką, dlatego nie będę się z tym kłócił, ale jeśli będę słuchał tego w kółko, to chyba oszaleję… — wyznał, po czym pokręcił głową i przesunął się nieco, robiąc suczce miejsce w cieniu — Nie stój w słońcu, bo się przegrzejesz.
Prawdopodobnie białe futro nieco spowalniało ten efekt. Tak czy inaczej, młody wojownik nieco się martwił o uczennice. W końcu byli daleko od obozu i powrót mógł być niezmiernie męczący przez pogodę.
< Drżąca? Przepraszam, że ostatnio tak skaczę, ale trochę się dzieje, kurczaki! >
[940 słów, Ciepła Pleśń otrzymuje 9 punktów doświadczenia, a Drżąca Łapa zostaje wyleczona z podrażnienia oczu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz