Stokrotkowy Płatek obudziła się wcześnie rano z powodu chłodu i — co bardziej prawdopodobne — jakiegoś zamieszania w legowisku wojowników. Co do tego drugiego nie była pewna, ponieważ przez dłuższy czas leżała z półprzymkniętymi powiekami, w półśnie, aż obudziła się zupełnie. Zamrugała parę razy oczami, ziewnęła parę razy i jeszcze raz się zastanowiła czy nie iść spać. Z zimna i nielicznych rozmów w legowisku wywnioskowała, że było wcześnie rano. Po chwili spędzonej na próbie zaśnięcia stwierdziła, że nie zaśnie. Ziewnęła jeszcze raz i wstała. Poczuła ból w biodrach i szyi — zapewne skutek złego ułożenia. Postanowiła trochę się przejść, żeby rozchodzić tą sztywność. Chwiejnie przeszła parę kroków. Potknęła się o parę ciał leżących na ziemi, obeszła trochę legowisk. I idąc zamyślona, walnęła z impetem w ścianę. Właściwie najpierw poczuła zaskoczenie, nie ból. Z cichym jękiem osunęła się na ziemię. Dokicała do legowiska. Stwierdziła, że ból w biodrze nie przechodzi. Uderzyła w zesztywniały mięsień, i to jakąś cegłą czy inną rurą. Spojrzała ponad unoszącymi się w takt rytmicznego oddechu ciałami psów w kierunku, który mniej więcej zapamiętała skacząc, deptając, i przepraszając. Tak. Rura.
Może w sumie pójść do medyka? Właściwie i tak nie miała nic do roboty, a jeśli ból biodra okazałby się poważniejszy, byłoby trochę słabo. Jak to się mówi, lepiej dmuchać na zimne. Najwyżej dostanie opieprz za zgłaszanie się z pierdołami o nieludzkiej godzinie. Decyzja podjęta. Starając się nie prowokować kolejnych dali bólu, potruchtała do medyka. Podeszła do legowiska, stanęła mniej więcej przed wejściem i szczeknęła w miarę cicho:
— Halo? Jest tam ktoś? Biodro mnie boli, jest na to jakieś zioło?[259 słów: Stokrotkowy Płatek otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz