Ktoś upolował sarnę, która była zbyt pewna siebie i odeszła za daleko od domu. Mieli ucztę, a on przysiadł z Kasztanem po jednym i Dymem po drugiej stronie. Słyszał w lewym uchu jak samiec mieli kawałek mięsa. Gniecie niewielkie kostki swoimi zębami, rozrywa skórę z cichym mlaśnięciem.
Jazgot potrafił tylko myśleć o smaku krwi Szkarłatnego Bluszczu na jego języku, o tej obrzydliwej mieszance sierści i ziemi, drażniącej jego gardło. O tym, że pachniał jak strach.
Odszedł na bok bez wyjaśnienia. Kiedy nikt nie patrzył, wypluł mięso i zamiast tego pysk wypełniał mu smak gorzkich łez.
Przepraszam, powtarzał, ja naprawdę przepraszam.
[100 słów: Jazgot otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz