Maleńka drzazga. Tyle wystarczyło, żeby obudzić w Poziomkowej Stopie panikę, która zmusiła go do przerwania treningu w połowie i stawienia się przy akompaniamencie głośnego lamentu w zatłoczonym pomieszczeniu medyka.
Blady Świt z zainteresowaniem obserwowała zwinne ruchy Lisiego Wrzasku opatrującego pieczołowicie rankę po drzazdze. Lądowała tu przy każdym spotkaniu ze swoim mentorem, nawet gdy nie był to trening; najwyraźniej brązowooki samiec czuł się pewniej z osobą gotową do zawiadomienia klanu o jego gwałtownej śmierci.
Koniec, po wszystkim. Dziękowała Gwiezdnym – wtedy jeszcze w nich wierzyła – że nie zauważył smugi brudu, która pojawiła się na świeżym bandażu, bo niechybnie rzuciłby się z powrotem.
[100 słów: Świt otrzymuje 5 PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz