Suczka jeszcze przez chwilę przypatrywała się wojownikowi. Jak widać, ubrudziła go, co chyba nie zbyt mu się spodobało.
— No po prostu uciekłam ze żłobka i poszłam się taplać w błocie? — W końcu odezwała się i spojrzała na niego, lekko spaliła się ze wstydu, bo w końcu on może powiedzieć wszystko jej mamie.
Poszła bardziej w cień, bo w końcu dwunożni mogą ją złapać lub zrobić to, co jej poprzedni dwunożni. Nie chciała powracać to tamtych czasów, ale jednak sięgnęła po nie trudem pamięcią. Przeszedł ją lekki dreszcz na to wspomnienie. Jej dawni dwunożni krzyczeli na nią, co również jej się nie podobało, a chciała ich wychować nie? Albo robiła swoje sprawy w domu i wtedy też na nią krzyczeli, ale to nie była przecież jej wina! Po prostu bała się nowego otoczenia, tyle. Po jakimś czasie zrozumiała, o co im chodzi. Gdy już było dobrze, oczywiście coś musiało się spartaczyć. W tamtym dniu, aż ją zamurowało, dwunożny wziął przedmiot i rzucił w nią! Przy tym uszkodziła sobie trochę opuszki łap, a większym kawałkiem dostała w nos przez co jej krwawił i niestety została jej blizna. Gdy już skończyła nadal siedziała w cieniu, czekając na wojownika.
<Bryzowa Zamieci?>
[197 słów: Łasiczka otrzymuje 1PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz