Poziomka nie potrafił się odnaleźć bez swojej mamy, Poziomki. Nie miał nic złego na myśli mówiąc jej, że przesadziła! Nie miał nic złego na myśli broniąc się przed nią, gdy postanowiła znów mieć do niego jakieś pretensje. Nie chciał, żeby się zdenerwowała i nie chciał się od niej oddzielać, ale postawiła sprawę jasno - ma odejść i nigdy więcej nie pokazywać się jej na oczy… więc Poziomka właśnie tak zrobił.
Był zagubiony. W każdym możliwym tego słowa znaczeniu - nie wiedział, co teraz ze sobą zrobić, nie wiedział co będzie dalej i przede wszystkim nie wiedział, gdzie właśnie się znajduje. Wydawało mu się, że kręci się w kółko, że nigdy nie znajdzie odpowiedniej drogi i nie będzie w stanie zostawić przeszłości za sobą. Wcześniej to matka wybierała, gdzie będą iść w poszukiwaniu jedzenia. Teraz młody pies musiał zrobić to sam. Dlatego szedł, i szedł coraz to dalej - w poszukiwaniu czegokolwiek, co nakierowałoby go na dobrą, nową drogę życia. Bo jego dawne życie się skończyło… I teraz był zupełnie sam.
Ale nie na długo, jak to się okazało, albowiem po dniu samotnej wędrówki natrafił na kogoś. Początkowo myślał, że zostanie wygnany, że psy go tu nie chciały. Jednak wytłumaczył swoją sytuację, przestraszony, a oni przyjęli go - do siebie, jak swojego. Wytłumaczyli, że nazywają się Bezgwiezdnymi. I tak też Poziomka znalazł nowy dom… na to wygląda. Tak.
Podobało mu się tutaj, bardziej niż z matką.
[231 słów: Poziomka otrzymuje 1PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz