aparycja
Gdy patrzy się na Rosę, pierwsze co rzuca się w oczy to zadbana, półdługa sierść; jej białe znaczenia są przyprószone pojedynczymi brązowymi kropkami, niczym starta mleczna czekolada na bitej śmietanie. Stojące, niby skąpane w kakao uszy uroczo podskakują, za każdym razem, gdy suczka biegnie. Zwieńczeniem jej słodyczy są pojętne, oliwkowe oczy o bursztynowym połysku, które, lekko załzawione, spoglądają energicznie w oprawie długich rzęs. Jej mały, różano-brązowy nosek sterczy delikatnie, otoczony przez śnieżnobiałe wibrysy.
Szata suki w przeważającej większości jest brązowa, która pod wpływem promieni słońca błyszczy złotymi refleksami. Mlecznobiałe znaczenia zaczynają się na jej brzuchu, idąc przez pierś aż do pyska, po czym układają się w krótki zygzak, kończący się w połowie pyska.
charakter
Zroszona Ptaszyna jest bardzo towarzyską, roześmianą i bezwstydną osobniczką. Niemal nieustannie chichocze, nie biorąc słów drugiej osoby na poważnie. To ona jest tą, która potrafi podtrzymać każdą rozmowę i jest świetna w pogadankach o niczym. Zawsze znajdzie jakiś temat — jej zdaniem — godny uwagi, o którym chętnie porozmawia. Uwielbia zbierać różne ciekawostki, by móc epatować nimi swoich klanowych braci; wykorzystuje całą swoją wiedzę do poznawania nowych psów. W samotności natomiast długo nie wytrzyma. Jej całe życie toczy się wśród innych, a sprawami klanu żywo się interesuje.
Bywa zbyt nachalna, niezależna, dziecinna, energiczna i bezpośrednia, mimo to, uważa się za sunię bardzo dobrze wychowaną, która, o ironio, została porzucona przez własnych rodziców. Dodatkowo, jest po prostu głupia. Ma dobre serce, acz odpychający charakter i słabo pracujący mózg, który wyjątkowo wolno łączy fakty.
— Chyba cię poznaję! — odezwała się suczka, od której czuć było smród Flumine. — Twój zapach jest tak dziwnie znajomy, naprawdę! Hmm… Zastanówmy się… — Powoli wstałem, na co uczennica zaczęła skakać wokół mnie, węsząc. — Ojej, pachniesz Ventusem! Jesteś jeszcze uczniem, co? Ja także się jeszcze uczę, nie martw się! Co prawda czuję, że już umiem wystarczająco dużo, ale moja mentorka nie chce mnie dopuścić do zostania wojowniczką. To takie smutne, nie? Tak czy nie?
Przerwała na chwilę, najwyraźniej oczekując mojej odpowiedzi. Cały czas merdała ogonem i uśmiechała się, wwiercając się we mnie wyczekującym spojrzeniem.
— Najwyraźniej nic nie umiesz — odparłem, mówiąc jej to, co myślałem i wyminąłem ją, powoli idąc do brzegu.
— A weź! Umiem trochę! Nawet więcej niż trochę!
Westchnąłem, gdy usłyszałem kroki Wodnej za mną. Ukradkiem spojrzałem za siebie, dostrzegając ślizgającą się w pędzie suczkę, która próbowała mnie dogonić. Jednak za każdym ostrym zakrętem, wpadała w ślizg i oddalała się ode mnie jeszcze bardziej. Sfrustrowana, krzyknęła coś do mnie, po czym łapy się jej poplątały i wpadła w zaspę śniegu.
Musiałem się bardzo pilnować, by nie wybuchnąć śmiechem. Uczennica Flumine była ode mnie starsza, wyglądem przypominała już dorosłego psa, a mimo to była nieporadna jak nowonarodzone szczenię, gadała takie bzdury, że głowa bolała, a przy tym była najzwyczajniej w świecie głupia. Głupia jak dwunożni albo i jeszcze gorzej.
umiejętności
SZYBKOŚĆ
40
SIŁA
16
POZIOM MEDYCZNY
0
WITALNOŚĆ
10
ZRĘCZNOŚĆ
20
TRENING
zakończony
relacje
RODZINA
Rosa nie narodziła się w klanie; w jej żyłach płynie krew wielu włóczęgów i pieszczoszków. Jedyne, co zapamiętała to cichy, zawsze pełen zniecierpliwienia głos matki oraz jej różowy nos. Ojca natomiast nigdy nawet nie widziała na oczy. Zostawił swoją partnerkę, gdy tylko dowiedział się o jej ciąży, odchodząc do swojej nowej kochanki. Matka Rosy nie czuła się na siłach wychowywać jedyną ocalałą poród córkę, więc porzuciła ją na torach kolejowych. Na szczęście, mała suczka została znaleziona przez patrol Wodnych wojowników: Pajęczego Odwłoka, Muszelkowy Nos i Puchate Serce. Uwielbia wszystkie psy w klanie, jednak wyraźnie widać, że szczególną sympatią darzy medyków, z którymi często gawędzi o wszelkich rzeczach, jakie przyjdą jej do głowy. Niezaprzeczalnie przepada także za Muszelkową i jej miotem szczeniąt. Cały czas ma przed oczami jak suczka rodziła swoje drugie, młodsze dzieci: Mżawkę, Popiołka, Chmurkę i Leszczynkę.
MENTOR
Zroszoną Ptaszynę wyszkoliła Mała Kropla. Suczka do teraz chichocze na samo wspomnienie jak układała mentorce różne wierszyki i paplała o wszystkim, co przyszło jej do głowy.
UCZNIOWIE
Na samą myśl, że miałaby kogoś nauczyć walki i patrolowania granic Zroszona się ekscytuje. To byłoby coś wspaniałego! Cóż, jak na razie jeszcze nie otrzymała swojej małej kuleczki, z którą mogłaby gawędzić całymi dniami i szczebiotać na sam widok puszystego szczenięcego futra czy spojrzenia wielkich oczu. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze: nie każdy marzyłby o takiej mentorce.
PARTNER
Aktualnie nie ma, choć w przeszłości przeżyła krótki romans ze
Słowiczym Brzaskiem. Nie ukrywajmy, przez Zroszoną Ptaszynę głównie przemawiała chęć posiadania jakikolwiek szczeniąt. Gdy tylko dowiedziała się o swojej ciąży, szybko wymazała się z życia Wodnego wojownika, nie mówiąc mu ani słowa o dzieciakach rozwijających się w jej brzuchu. Utrzymuje, że nie chciała martwić Słowiczego, poza tym, oczywiście sobie sama poradzi z wychowaniem potomstwa.
Jak na razie nie rozgląda się za kimś innym, skupiając się na swoich dzieciach. Powtarza, że nie potrzebuje żadnego psa, czy suki, z którym się zwiąże, by być szczęśliwą.
POTOMSTWO
Ona kocha szczeniaczki. Mogłaby przesiedzieć w żłobku całe swoje życie, spędzając czas z bachorami. Rozczula ją sam ich widok i gdy tylko w klanie pojawiają się mali nowi lokatorzy, wojowniczka od razu okrzykuje się ich ulubioną ciotką i zaczyna spędzać z nimi cały swój wolny czas.
Sama doczekała się trójki potomstwa. Mimo, że jest samotną matką nie narzeka, a chociaż nieraz jest trudno, uśmiech nie schodzi jej z pyska.
ciekawostki
Gdy była szczenięciem i nie wiedziała, co oznacza jej imię, suczka wierzyła w podwodne stworzenia noszące nazwę ros. Nieraz można było ją znaleźć przy rzece, fontannie czy kałuży, kiedy wpatrując się w wodną toń próbowała dojrzeć swoje imienniczki. Uparcie nazywała je swoimi przyjaciółkami. Nasiliło się to szczególnie wtedy, kiedy została porzucona przez swoją matkę.
Uwielbia rude psy i z tego powodu sama bardzo żałuje, że nie urodziła się z tym kolorem sierści. Nie ułatwia tego fakt, że w jej klanie jest całkiem dużo takich psów. Nie może patrzeć na nich bez zazdrości.
Zroszona Ptaszyna, mimo że nie narodziła się w Flumine, kocha wodę. Sprawa komplikuje się dopiero z pożywieniem, gdyż suczka nienawidzi ryb. Na nic tłumaczenie, że ryby żyją w wodzie — Rosa i tak ich nie tknie.
Nikt nie mógłby jej nazwać rannym ptaszkiem. Zawsze ostatnia wstaje z posłania i przez długi czas jest ospała, nieprzytomna.
dodatkowe informacje
AUTOR CYTATU
Stieg Larsson [„Dziewczyna, która igrała z ogniem”]
KONTO DISCORD
zesram-sie#7457
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz