„Ain’t no grave can hold my body down”.

Szara Skała
Peter

PIES || 122KS || INDUSTRIA || MEDYK || 100PZ || 45PD

aparycja

Należy zacząć od tego, że Peter, czy też nasza Szara Skała, wygląda staro właściwie od momentu, gdy był jeszcze w kwiecie wieku. Taki urok siwej, szorstkiej sierści. Nigdy nie było mu dane być ładnym. Tak też się zdarza. 
Krzywo przystrzyżone uszy, przerzedzona w paru miejscach sierść, długa broda i niekoniecznie zadbane futro - stan utrzymujący się od dawna, ale w ostatnich latach doszły do tego inne szczegóły: zniknęły mięśnie, głos osłabł, krok zwolnił. Fizycznie stał się słabszy i to widocznie. Mimo to jego budowa przypomina bardziej zmęczonego myśliwego, niż kanapowca.
Ważne jest, że Peter wydaje się starszy, niż wiek jego ciała wskazuje, ale za to oczy pozostały takie same - ciemne, błyszczące i młode. Niezmiennie bystre, obserwujący świat z uwagą. Często skryte pod tym psim ekwiwalentem brwi. Nos czarny, uszy trójkątne, sierść na brodzie brudnobiała. Na klatce piersiowej ma jedną czarną plamę, która nie pasuje do całej reszty. Zbyt wyrazista wśród całej tej szarości, na szczęście zwykle jest dość niewidoczna. Trzeba rozsunąć jego włosy, a do tego przydałoby się go dotknąć, a nikt specjalnie nie chce dotykać Petera. Samiec utrzymuje, że to efekt wypadku, ale nie mówi jakiego. Zapewne wpadł w farbę.
Blizny tu i ówdzie, bo kto ich nie ma. A tam jedna na barku, inna na gardle, długa przechodząca przez grzbiet. Najbardziej charakterystyczna jednak jest na poduszce jego łapy. Ta jest po przypaleniu.
A jeszcze jeden szczegół. Nie ma oka. Dzięki łasce dwunoga, dostał sztuczne, szklane. Mimo to, jego wizja jest ograniczona po lewej stronie. Nie wspomina zazwyczaj o tej przypadłości.

charakter

Może przed całym wywodem, należy powiedzieć jedną rzecz. Nie lubi imienia Szara Skała, nie reaguje na nie, przyjął je tylko po to, by psy się nie czepiały. Nazywa się Peter. Reaguje na Peter i będzie lubił cię dziesięć razy bardziej, jak zwrócisz się tak do niego. Kontynuując.
Wszyscy wiedzą, że pierwsze wrażenie bywa ciut mylące. Dziadzio. Taki miły, przyjemny dziadzio, który chętnie z tobą porozmawia, pożartuje i nawet wysłucha, jeśli będzie taka potrzeba. Uśmiecha się delikatnie, patrzy ci w oczy, słucha, może żarty trochę ostre mu wychodzą albo uśmiech zyskuje nutę kpiny, ale można mu to wybaczyć. Ponownie, to dziadzio przecież, który lubi gadać. Wiele psów jest zdziwionych, gdy podaje im swój wiek, jakiś taki za niski. On też czasem o nim zapomina.
Peter jest przykładem psa, który nosi maski na tyle dobrze, że nie da się ich dostrzec. On pewnie zaśmiałby się na to porównanie, nie cierpi takiego patetyzmu. Nic nie jest święte i wszystko można obrócić w żart, jeśli odpowiednio się postara. A raczej on wszystko może obrócić w żart, nie wszyscy mają takie prawo.
Najważniejsza cecha: Peter jest hipokrytą, który co gorsza uważa, że jeżeli on się do tego przyzna, zabierze innym amunicje z łap. Zasady obowiązują wszystkich, poza nim samym. Zachowania, za które on sam przegryzłby ci gardło, jemu należy wybaczyć. Nie próbujcie przemawiać do jego moralności - każda próba zmian tylko mocniej upewnia go w przekonaniach. Jest ponad innych, nie przyzna, że tak myśli. Ma wysokie poczucie własnej wartości, może i zbyt wysokie, jak na psa w takiej fizycznej sytuacji, ale wszyscy zawsze niewiele od niego oczekiwali, więc robi to za nich.
Tym, którzy nie poznali Petera zbyt dobrze, czyli większości, raczej nie zrozumiałaby, dlaczego właśnie ta dwulicowość była pierwszą rzeczą tu opisaną. Zawsze wydaje się miły. Jeżeli nie miły, to chociaż uprzejmy, bo nie ma powodu, żeby było inaczej. Lubi przebywać w towarzystwie, skupiać na sobie uwagę, widzieć, że inni słuchają jego słów. Chce, żeby je chłonęli. Nie potrzebuje wysłuchania, potrzebuje widzów. Chętnie siada wśród innych, choćby po to, by móc zamienić z kimś parę zdań. Ma silną potrzebę nie tyle nawet rządzenia, co opanowywania tłumu, najlepiej bez dodatkowej odpowiedzialności. Musi czuć się bezpiecznie w danym miejscu, a bezpieczeństwo można zapewnić jedynie poprzez kontrolę. Czuje potrzebę bycia lubianym i szanowanym. Wydaje się być starszym psem, to daje mu dodatkowo w oczach wielu konkretną pozycje, którą chętnie wykorzystuje. Poza tym, jest medykiem. To daje mu dodatkowe punkty.
Nikogo nie otruje, proszę się nie martwić. Wykonuje swoją pracę. Jest sprawny, szybki i, jak zawsze, gadatliwy. Nie ma do tego powołania, robi bo umie. A dodatkowo, jest jedynym, który umie. To sprawia, że na pysku pojawia się mu uśmiech. Medyka w końcu nikt nie zaatakuje, medyk dostaje szacunek z biegu, bo medyka się nie wkurza. Taki sobie pies, gadatliwy, trochę może nawet teatralny dla zabawy, chętnie się przychodzi do niego po radę, w końcu tyle przeżył albo chociaż pogadać. Peter bardzo, bardzo chętnie z tobą porozmawia. Kocha mówić, umie słuchać, na świecie dużo ciekawych tematów, a z każdym da się pociągnąć rozmowę. Jeszcze dodatkowo ma całkiem niezłe poczucie humoru, może odrobinę okrutne, ale potrafi się śmiać z siebie i swoich głupot.
Jest inteligentnym psem, tego nie można mu odebrać, ale jednocześnie paskudnym idiotą. Wie dużo o świecie, jest na tyle kreatywny, by tą wiedzę wykorzystać, a jednocześnie tak cierpliwy, by uczyć się nowych rzeczy. Jednocześnie to taki typ osoby, który zrobi coś, by zobaczyć, czy zadziała. To może się skończyć jakimiś złamanymi kośćmi, ale przecież teraz chociaż wie, że nie, to nie zadziała. Myśli na tyle szybko w stresie, że jest pod mylnym wrażeniem, że ze wszystkiego uda mu się wykaraskać. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że nadal jakoś kroczy przez to życie, widać, że miał w większości rację, ale to nie sprawia, że powinien próbować. Jeżeli coś ma być jego zgubą, to właśnie ta impulsywność w życiu codziennym, nad którą nie potrafi zapanować.
Wszędzie jest go pełno, próbuje wszystkiego, chce uczestniczyć we wszystkim. Jest w nim trochę tej szczenięcej energii i ciekawości, która nie kończyła się nawet po tylu latach. Może dlatego dobrze dogaduje się ze szczeniakami. Kocha te kurduple i uwielbia się nimi zajmować. Nigdy nie traktuje ich, jak istoty mniej inteligentne. Jeżeli mają pytanie, stara się odpowiedzieć. Z dzieciakami też można się pośmiać i mają mniej ograniczony filtr w pysku, niż dorośli. Peter nie znosi tych rozmów pełnych sztucznej uprzejmości i grzeczności, która charakteryzuje niektóre rozmowy, woli przejść od razu do rzeczy, niż słuchać przez minuty niepotrzebnej gadaniny, która nic nie zmienia.
On sam jest całkiem niezły w zmianach i nakierowywaniu tematu na odpowiednie tory. Wie, jaki wynik chce osiągnąć i jak do niego doprowadzić. Umie manipulować innymi, nie ma w nim jakiś moralnych dylematów, czy to co robi jest etyczne. Jeżeli może i potrzebuje, będzie kłamał. Na tym się zna nawet bardziej, niż na swoim dawnym, morderczym zawodzie. Kłamie bez zmrużenia oka. Opracował wszystkie sztuczne uśmiechy, jakie mogą pojawić się na jego pysku. Tworzy i zapamiętuje niestworzone historie, gdy tylko są mu potrzebne. Jeżeli będzie trzeba, patrząc ci prosto w pysk i bez zawahania w głosie, powie ci nieprawdę. Nieistotne, czy jesteś obcym czy bliskim, każdemu trzeba czasem powiedzieć jakieś kłamstwo, dla swojego lub ich własnego dobra.
Jest zdecydowanie mniej pragmatyczny, niż by chciał. W codziennym życiu daje się porwać gniewowi i smutkom. Ta persona miłego dziadka zawsze trochę pękać. Na przykład jego żarty przechodzą czasem na granice okrucieństwa. Tak jak nie popiera bezmyślnego zadawania bólu, ma jakiś rodzaj przyjemności, z doprowadzania psów na krawędź irytacji, tak, że niemal próbują go uderzyć, ale to przecież normalne. Ludzkie, można by powiedzieć, gdyby nie gatunek. Są za to inne szczegóły. Chociaż Peter mówi dużo, z czego sporo o sobie, to gdyby ktoś się zamyślił, zdałby sobie sprawę, jak mało naprawdę przekazuje. Po prostu nie daje informacji o sobie byle komu i bez powodu. Jeszcze bardziej skryty jest, jeśli chodzi o emocje, prezentując samego siebie niczym skałę, całkowity spokój. Zawsze wszystko jest w porządku i zawsze on sobie sam świetnie poradzi. A jeszcze na dodatek uśmiechnie się i zażartuje.
Nie wstydzi się przeszłości, jeżeli zadasz odpowiednie pytania, odpowie. Podjął w swoim życiu sporo moralnie szarych decyzji, ale wychodzi z założenia, że jeżeli już to nastąpiło, nie ma co ignorować faktów. Wszystkie błędy, przegrane i zwycięstwa należą do niego, jeżeli podejmuje działanie, jest świadomy, że będzie miało ono jakieś konsekwencje. Nie ma co przepraszać za swoje decyzje. Należało je przemyśleć zawczasu. Tu wychodzi już jego podejście do świata. Bywa chłodny, zwłaszcza, gdy sytuacja wymyka się z jego łap. W sytuacji, gdy powinien płakać, krzyczeć, rozpaczać, pojawia się lód w jego oczach. Zamyka się w nim, niczym w pancerzu, a gdy przychodzą kolejne tragedie, on tylko bardziej i bardziej chowa się w bezpiecznym braku emocji. Zapewne to nie jest zdrowe, ale stary pies nie uczy się nowych sztuczek.
Kocha swoją rodzinę całym sercem, krew i geny w żadnym stopniu nie definiują kto do niej należy, będzie jej lojalny, ale nie do śmierci. Nie poświęci dla nikogo życia. Może pomścić, z pewnością to zrobi, ale on pozostaje najważniejszy. Odszedł od niej, bo tak postanowił. Nie czuje smutku z tego powodu, taka była jego droga. Jego przywiązanie do klanu jest czysto pragmatyczne. Jeżeli nie byłoby to dla niego opłacalne, odszedłby. 
Nie ma wyrzutów sumienia. Za dużo gówna w życiu dokonał, by sobie na nie pozwolić. Nie tłumaczy się ze swoich decyzji. Nie śni o psach, które zabił, nie myśli o ich rodzinach, nie żałuje. Peter jest w stanie zrobić paskudne rzeczy dla samego siebie. Ostatecznie, on zawsze myśli o sobie. Rodzina jest jego, klan jest jego, będzie ich chronił właśnie dlatego.
To morderca, że nie zabija, to inna sprawa. Ta jedna, stała rzecz, możliwość zabierania żyć, utrzymywała go przy względnej normalności całymi latami. Ta moc, która płynie z jednego ruchu kłów. Ta świadomość, że przy odpowiednim elemencie zaskoczenia, pokona każdego. Śmierć jest rozwiązaniem wielu problemów, a tyle osób nie chce tego przyznać.
Czasami wzrok jakoś mu się zmienia. Jakby wszystkie maski opadały i pozostaje tylko czysty, absolutny chłód w tych brązowych oczach. To pies, który przeszedł przez piekło, które sam sobie wytworzył. Zabiję cię, jeśli to będzie konieczne, nawet jeśli będziesz jego przyjacielem. Nie będzie po tobie płakał, nie będzie żałował. To jest sposób, jak przejść przez życie. Zamknąć się w sobie, odgrodzić od emocji i siedzieć w kokonie z lodu.
Nie można powiedzieć, że to jest jedyny, prawdziwy Peter, bo każda cząstka jest prawdziwa, na swój sposób, nawet te wymuszone uśmiechy i powtarzane żarty. Bo zwykle, gdy się śmieje, śmieje się naprawdę. Opowiada zmyślone historie z zapałem, gania za szczeniakami z energią i słucha uważnie, naprawdę chcąc wiedzieć, co chcesz mu przekazać. A tak naprawdę otwiera się tylko, gdy mogą usłyszeć go wyłącznie chmury.

umiejętności

SZYBKOŚĆ

13


SIŁA

10


POZIOM MEDYCZNY

30


WITALNOŚĆ

17


ZRĘCZNOŚĆ

15


TRENING

zakończony



relacje

RODZINA

Nie żyją, stety lub niestety. Ojca i matkę słabo pamięta, szybko się rozstali. Mówi o tym bez żalu, tak też się w końcu zdarza. Miał dwóch braci i jedną siostrę. Jeden brat zmarł daleko od niego i nigdy na porządnie nie porozmawiali. Jeden brat spotkał się z nim w dorosłości, a Peter patrzył jak spokojnie odchodzi, leżąc na posłaniu. Siostra zmarła w pożarze, gdy jeszcze była głupim szczeniakiem, a on to obserwował.
Wszystko było dawno, dawno temu. Mówi o nich z uśmiechem, czasem kpiną. Nie ma z tym związanego żadnego smutku czy rozpaczy. Zabawni byli.

MENTOR

UCZNIOWIE

Kłaczasta Łapa

PARTNER

Nie.

POTOMSTWO

Ma. Liczne i nie tylko biologiczne. Więcej, jego dzieci mają dzieci. A niektóre dzieci dzieci też mają dzieci. Nie są jednak tu, więc nie ma co wspominać tu ich imion. 

ciekawostki

Powtórzmy. Reaguje na imię Peter, nie reaguje na Szara Skała. Dlaczego? Bo tak. Nie zmienia to jednak faktu, że większość Industrii usilnie używa klanowego imienia.
Utrzymuje, że rozmawia z demonem w swoim ciele. Inne psy uznają, że mówi do siebie. Niespecjalnie go to powstrzymuje, tak szczerze mówiąc. Dialogi prowadzi często i gęsto. Demon podobno nazywa się Vergil i jest wredny, ale Peter też jest, więc się dogadują.
Podawał różny wiek, ale teraz utrzymuje, że dołączył mając 80 księżyców. Wygląda na więcej.
Ma obroże z napisem „ Peter” i poniżej “Proszę skontaktować się z rodziną Hale tel. 789456337”, bardzo starą i zniszczoną, które nigdy nie zdejmuje.
Czasem kuleje na lewą, tylną łapę. Mówi, że odzywa się jego stary uraz.
Praktycznie nie podnosi głosu, uważa, że wtedy staje się on drżący.
Nazywa szczeniakami wszelakie psy młodsze od niego lub starsze, które wyglądają młodziej. W praktyce, jest ich bardzo dużo.
Ma paskudny głos do śpiewania, ale to nie sprawia, że przestaje to robić.
Ma niepokojąco dużą wiedzę na temat psiej anatomii i gdzie uderzyć, żeby zabolało.
Lubi najbardziej mięso przepiórcze.
Bardzo mało śpi.
Kiedyś uważał się za heteroseksualnego, teraz woli się nie określać.

dodatkowe informacje

AUTOR CYTATU

Johnny Cash

KONTO DISCORD

Ja#4101

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA

unsplash, @chris23


OSTRZEŻENIA

1/3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz