Trawiasta Łapa
aparycja
Najmniejsze, najdrobniejsze, najdelikatniejsze i jakiekolwiek jeszcze naj szczenię z miotu. Nie dość, że przyszła na świat ostatnia to jeszcze jest… taka. Sama siebie określa niewypałem, nieudanym eksperymentem. Umaszeniem wdała się w matkę, jedynie poprzez kolor nosa oraz brunatne oczy można jakkolwiek powiązać ją z Wilczym Brzaskiem. Suczka ma wrażliwe poduszki podatne na skaleczenia o barwie węgla. Jej futro jest półdługie, na krańcach falowane niczym matki, szczególnie na długich, oklapłych uszach, które od samego początku sprawiają jej utrapienie. Mimo swojej długości, jej sierść nie jest tak gęsta, jak być powinna, niejednokrotnie można zobaczyć jej skórę gdy tylko wiatr lekko je rozwieje. Brakuje jej też piątych palców w przednich łapach, możliwe iż to przez stres jej matki podczas ciąży, jednakże tego nie wiadomo. Czarne łaty rozsiane są na jej ciele niczym pieprz - o tu, to tam i siam. Gdzieniegdzie znajdą się większe połacie ciemnej barwy, jednakże w większości jest to wojna pieprzu z solą. Ogon Trawki jest długi, jednak w przeciwieństwie do reszty swojego ciała, futro, jakie na nim posiada, jest bardzo krótkie. W porównaniu ze swoim rodzeństwem wygląda niczym mały gremlin, który wypełzł spod kamienia, pod którym się schował po to, by nie zabiła go żadna choroba.
charakter
Panikara, histeryczka i przodkowie wiedzą co jeszcze. Trawka jest bardzo skrytym w sobie szczenięciem, które unika kontaktu z obcymi, jak tylko jest to możliwe. Przez to, że jej matka podczas ciąży była poddawana stresowym sytuacją, młoda sunia boi się praktycznie wszystkiego; głośny trzask czy też nagły ruch? Można być wręcz pewnym, że młoda zrobi pod siebie, trzęsąc się niczym osika.
Niewiele mówi - do tego stopnia, że niektórzy nie znają nawet tonu jej głosu, jednakże jeśli już jakimś cudem się odezwie, to będzie to zduszony, niemalże ledwie słyszalny pisk czy też szept. Generalnie młoda sprawia wrażenie jakiejś takiej… niedorobionej. Jakby miała być zupełnie inna, jednakże w pewnym momencie ktoś przeszedł obok, trzasnął drzwiami i wszystko się posypało. Ogon podkulony, który zapewne wcisnęłaby sobie w brzuch gdyby tylko mogła, nerwowe oblizywanie czy też wiecznie rozbiegane, brunatne ślepia skanujące okolicę w poszukiwaniu każdego, nawet najmniejszego aspektu, który jakkolwiek mógłby jej zagrozić.
Trawka sprawia wrażenie ducha aniżeli żywej, czującej istoty; jeśli się nie boi, to jest okropnie apatyczna, egzystując sobie gdzieś tam, z boku. W przeciwieństwie do innych szczeniąt nie goni do zabawy, nie ciągnie sióstr za futra, błagając, by wspólnie pogoniły za patyczkiem. Sunia jest właśnie tą czarną owcą w miocie, niepasująca do idealnego, otwartego i sympatycznego rodzeństwa.
Właściwie to… Trawka sama się zastanawia czy gdziekolwiek by pasowała. Brak jej odwagi czy zawziętości więc… po co żyje? Jaki jest cel w jej życiu? Mimo iż brzmi, to intrygująco to jednak nie lubi rozmyślać na takie tematy; głównie dlatego, iż zwykle kończy się na posępnym uczuciu, które zalewa jej ciało. Nie patrzy w przyszłość, bo nie sądzi, że jej dożyje, zaś bycie uczniem traktuje jak nieśmieszny żart i paskudny przymus. Jedynym, co nadaje jej życiu, chociaż odrobinkę iskierek są żabki, ropuchy oraz inne płazy zamieszkujące akweny wodne. Nie wiedzieć czemu - sunia je uwielbia, czasem nawet mówi coś do nich, jednak w większości ogranicza się do obserwacji. To przy żabach właśnie wycisza się, chociaż na moment kojąc zszargane wiecznym stresem nerwy.
Co jeszcze? Ach, no tak… jej poczucie własnej wartości, które… właściwie nie istnieje. Trawka desperacko pragnie czyjejś uwagi, poczucia, że ktoś jest z niej dumny, jednakże jest zbyt przerażona, by jakkolwiek o to zabiegać. Swoje jestestwo opiera na aprobacie innych, niejednokrotnie zupełnie obcych jej psów. Czyny uzależniła niemalże w stu procentach od zdania matki, a także ojca, którego panicznie się boi, acz respektuje. Uważa, że Wilczy jest obliczem tego, czym powinna być gdy dorośnie. Szkoda tylko, że prędzej wyrosną gruszki na wierzbie, niż tak się stanie.
Niewiele mówi - do tego stopnia, że niektórzy nie znają nawet tonu jej głosu, jednakże jeśli już jakimś cudem się odezwie, to będzie to zduszony, niemalże ledwie słyszalny pisk czy też szept. Generalnie młoda sprawia wrażenie jakiejś takiej… niedorobionej. Jakby miała być zupełnie inna, jednakże w pewnym momencie ktoś przeszedł obok, trzasnął drzwiami i wszystko się posypało. Ogon podkulony, który zapewne wcisnęłaby sobie w brzuch gdyby tylko mogła, nerwowe oblizywanie czy też wiecznie rozbiegane, brunatne ślepia skanujące okolicę w poszukiwaniu każdego, nawet najmniejszego aspektu, który jakkolwiek mógłby jej zagrozić.
Trawka sprawia wrażenie ducha aniżeli żywej, czującej istoty; jeśli się nie boi, to jest okropnie apatyczna, egzystując sobie gdzieś tam, z boku. W przeciwieństwie do innych szczeniąt nie goni do zabawy, nie ciągnie sióstr za futra, błagając, by wspólnie pogoniły za patyczkiem. Sunia jest właśnie tą czarną owcą w miocie, niepasująca do idealnego, otwartego i sympatycznego rodzeństwa.
Właściwie to… Trawka sama się zastanawia czy gdziekolwiek by pasowała. Brak jej odwagi czy zawziętości więc… po co żyje? Jaki jest cel w jej życiu? Mimo iż brzmi, to intrygująco to jednak nie lubi rozmyślać na takie tematy; głównie dlatego, iż zwykle kończy się na posępnym uczuciu, które zalewa jej ciało. Nie patrzy w przyszłość, bo nie sądzi, że jej dożyje, zaś bycie uczniem traktuje jak nieśmieszny żart i paskudny przymus. Jedynym, co nadaje jej życiu, chociaż odrobinkę iskierek są żabki, ropuchy oraz inne płazy zamieszkujące akweny wodne. Nie wiedzieć czemu - sunia je uwielbia, czasem nawet mówi coś do nich, jednak w większości ogranicza się do obserwacji. To przy żabach właśnie wycisza się, chociaż na moment kojąc zszargane wiecznym stresem nerwy.
Co jeszcze? Ach, no tak… jej poczucie własnej wartości, które… właściwie nie istnieje. Trawka desperacko pragnie czyjejś uwagi, poczucia, że ktoś jest z niej dumny, jednakże jest zbyt przerażona, by jakkolwiek o to zabiegać. Swoje jestestwo opiera na aprobacie innych, niejednokrotnie zupełnie obcych jej psów. Czyny uzależniła niemalże w stu procentach od zdania matki, a także ojca, którego panicznie się boi, acz respektuje. Uważa, że Wilczy jest obliczem tego, czym powinna być gdy dorośnie. Szkoda tylko, że prędzej wyrosną gruszki na wierzbie, niż tak się stanie.
umiejętności
SZYBKOŚĆ
10
SIŁA
5
POZIOM MEDYCZNY
0
WITALNOŚĆ
12
ZRĘCZNOŚĆ
13
TRENING
6/30
relacje
RODZINA
Najmłodsze i zarazem najmniejsze szczenię z miotu Wilczego Blasku oraz Owczego Serca będąc bardziej wpadką aniżeli długo wyczekiwanym i upragnionym potomstwem. Tuż obok niej na świat przyszły dwie siostry, zdecydowanie wybijające się na tle jej smętnej postaci. Azalia i Bez nieświadomie pojawiając się na tym, świecie stały się dla Trawki gwoździem do trumny i poniżeniem w postaci wiecznego porównywania się suczki do sióstr.
Po odejściu matki z klanu nią i jej rodzeństwem zaopiekował się Puchate Serce.
MENTOR
ciekawostki
Wygryza sobie sierść między opuszkami z nerwów.
Jest totalnym introwertykiem, każda rozmowa, nawet ta na dwa zdania, rozładowywuje jej energię.
Ma problemy z węchem.
Lubi żaby, ropuchy i inne obślizgłe płazy; gdyby mogła - znosiłaby te stworzenia do swojego legowiska.
Jest uczulona na pyłki traw.
Jest totalnym introwertykiem, każda rozmowa, nawet ta na dwa zdania, rozładowywuje jej energię.
Ma problemy z węchem.
Lubi żaby, ropuchy i inne obślizgłe płazy; gdyby mogła - znosiłaby te stworzenia do swojego legowiska.
Jest uczulona na pyłki traw.
dodatkowe informacje
AUTOR CYTATU
Bastille ["Good Grief"]
KONTO DISCORD
Hachi 🌺#4999
ŹRÓDŁO ZDJĘCIA
OSTRZEŻENIA
0/3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz