W dodatku wszyscy Dwunożni wydawali się teraz tacy szczęśliwi! Rysę irytowało to do granic możliwości. Gdy klany walczyły o każdy dzień, oni wesoło śpiewali, wieszali wszędzie te swoje jaskrawo świecące lampki i wozili do domów wycięte drzewa. Wyglądały jak te, które rosły w lesie. A może to były one..? Nie wiedziała tego, ale zapach żywicy po raz kolejny przypomniał jej dawne życie i przeszył serce bólem.
Zaczęła szeptać swoje błaganie o lepsze życie do Gwiezdnych, gdy spośród traw wychylił się biały pysk. Samiec przyjrzał się jej, a w jego oczach było widać ulgę.
Nowy lider Flumine. Był od niej starszy o ponad dwa lata, nie znali się aż tak dobrze. Gdy ona jeszcze ssała mleko matki, on już walczył w obronie klanu. Potem został zastępcą i... cóż, przejął stanowisko lidera, kiedy nadeszła sposobność. Śmierć Nawłoci była ogromną stratą dla wszystkich Wodnych, chociaż najłagodniejszym słowem, jakim można było określić byłą liderkę, było ekscentryczna.
Onyks w roli przywódcy sprawdzał się przyzwoicie - na tyle, na ile miedzianowłosa mogła to stwierdzić po tak krótkim czasie. Zebrał wszystkich i pomógł im przejść do porządku dziennego mimo kolejnych strat.
Teraz wydawał się jednak zaniepokojony. Rysa rozejrzała się wokoło i po chwili wyczuła drażniący nozdrza zapach. Zerwała się na równe nogi i stanęła obok niego. Z początku nie potrafiła zidentyfikować zapachu, ale już po chwili wszystko się wyjaśniło.
Na wprost dwójki stał dzik.
Iris nie miała pojęcia, skąd się tutaj wziął. Nawet w lesie nie dało się ich spotkać zbyt często, większość psów na szczęście nie miała za sobą doświadczeń z tymi zwierzętami. Co w takim razie ten osobnik robił tak blisko miejsca zamieszkania Dwunożnych?
To wszystko jednak straciło na znaczeniu, gdy zwierz chrząknął i ruszył w ich stronę.
<Onyks?>
[341 słów: Rysa otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz