21 czerwca 2020

Od Ciemnego Kła CD Odważnego Kła

    Patrzyłam na Odważnego Kła i Nate’a z zaciekawieniem. Widać, że Owczarkowi zależy na Husky, choć lubi się z nim droczyć. Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek będzie mnie łączyć podobna więź z członkiem mojego klanu. Że kiedy... kiedy będę musiała uratować rannego, nie będę tego robiła z poczucia obowiązku, ale z tak silnej więzi z nim, że byłabym wręcz gotowa zabić, albo sama umrzeć, byle by uniemożliwić mu opuszczenie tego świata. Pokręciłam głową. Jestem medyczką. Nie powinnam nawet tak myśleć. Każdy pies powinien być równie ważny. Nagle poczułam czyjąś obecność. Nie był to pies ani kot. Raczej coś mniejszego. Spojrzałam na psy z Flumine i kucnęłam.
    — Teraz pokażę wam, jak poluje pies z Tenebris. — szepnęłam. — Bądźcie cicho.
    Zobaczyłam królika. Podkradłam się do niego ostrożnie, uważając, aby mnie nie wyczuł. Kiedy byłam dość blisko, skoczyłam i szybkim ugryzieniem w kark zadałam mu morderczy cios. Wróciłam potem do nowych znajomych i położyłam przed nimi zwierzynę.
    — Częstujcie się. — powiedziałam radośnie. — Jedliście kiedyś królika? Mam nadzieję, że wybaczycie mi polowanie na waszym terenie, ale chciałam się odwdzięczyć za rybę.
    Nate od razu chciał skoczyć na moją zdobycz, ale Odważny Kieł go odepchnął, dając znać, aby się chwilę wstrzymać.
    — Dziękujemy. — skinął głową z zadowoleniem w oczach. — Nie spodziewałem się, że...
    — Że umiem polować. — wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. — To, że medyk, nie znaczy od razu, że przesypia całe dnie w posłaniu.
    — Ciekawie do niego podeszłaś. — pochwalił Odważny Kieł i zabrał się za jedzenie królika. — Dobre. Naprawdę, bardzo dobre.
    — Dzięki. — powiedziałam i dokończyłam swoją rybę. — Ciekawie było spotkać psy spoza Tenebris.
    — Jesteśmy inni? — Zaciekawił się Husky.
    — Nate. — skrytykował go Odważny Kieł. — To niezbyt grzeczne pytanie.
    — Nie gniewam się. — odpowiedziałam nie kryjąc uśmiechu. — Ale prawda. Jesteście inni. Ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie lubię rutyny.
    Nate również zjadł swoją porcję zwierzyny i spojrzał na mnie, nie kryjąc zaciekawienia w oczach. Czy on nigdy nie widział psa spoza Flumine?
    — Jak to jest być medykiem? — spytał.
    Westchnęłam. Nie spodziewałam się takiego pytania i nie wiedziałam, jak na nie odpowiedzieć. Nie powinnam marudzić, ale nie chciałam też wychwalać na całą okolicę, jakie to ja mam cudowne życie. Postanowiłam odpowiedzieć wymijająco.
    — Zioła, pacjenci i nudy. — uśmiechnęłam się niewinnie. — Nic specjalnego.
    — Nie myślałaś nigdy nad karierą wojownika? — spytał Odważny Kieł. — Jak umiesz polować i, jak się domyślam, walczyć.
    — Nie. — warknęłam nieco zbyt gwałtownie. — Obiecałam już nikogo nie skrzywdzić.
    Wojownik Flumine cofnął się z zaskoczeniem w oczach. Poczułam się podle. Nie powinnam tak reagować. Odważny Kieł zachowywał się przyjaźnie, choć naruszyłam jego teren. Nie powinnam warczeć.
    — Przepraszam. — spuściłam głowę. — To drażliwy temat. Pomówmy o czymś innym.
    — Zgoda. — owczarek skinął głową. — O czym chcesz pomówić?
    — Może gdzie tak dobrze nauczyłeś się łowić ryby. — uśmiechnęłam się przyjaźnie.
<Odważny Kle?>
[441 słów: Ciemny Kieł otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz