23 listopada 2020

Od Opalowej Łapy CD Irysowego Serca

Spojrzałem niepewnie na mentorkę, a na samo słowo „zaatakować” zakręciło mi się w głowie. Nie potrafiłem sobie wyobrazić siebie w tej roli. Bardziej chodziło o to, iż Irysowe Serce dużo dla mnie znaczyła, mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że była jak przyrodnia matka. Miałem pełne wątpliwości i to te wątpliwości oplotły moje serce, nie pozwalając zrobić, choć kroku do przodu. Stresowałem się jak nigdy dotąd. Pierwszy raz poczułem chyba, co to znaczy być naprawdę zestresowanym i stracić kontrolę nad myślami.
Irysowe Serce spokojnie czekała, uśmiechnęła się nawet do mnie tym swoim ciepłym uśmiechem. To wcale nie pomogło. Chciałem w tym momencie myśleć o niej jak o wrogu, by rzucić się tak samo, jak ona i przygnieść swoim ciałem jej ciało. Chciałem poczuć wzbudzającą się w moim sercu złość, która zniszczy wątpliwości oraz niepewności. Nie potrafiłem się jednak zdenerwować. Oczy mentorki dalej były dla mnie oczami mentorki, a nie wrogiego psa, który szykuje się, by wbić swoje białe kły w mój kark.
Zacisnąłem powieki tak mocno, że widziałem tylko i wyłącznie ciemność z dziwnymi przemieszczającymi się szybko plamkami. Zacząłem ciężko oddychać. Czułem się jak w porę zielonych liści, gdy słońce odbiera tlen i zmienia go w coś niebywale ciężkiego, w coś, czym nawet nie da się oddychać.
Pomyśl, o czym okropnym. Wyobraź sobie Irysowe Serce w roli zabójcy. Wyobraź sobie ją nad ciałem innego psa. Spójrz na nią teraz, Opalowa Łapo. Co widzisz? Widzisz zabójczynię. Widzisz, jak z jej pyska wycieka cienka stróżka szkarłatnej krwi, która kroplami spada na zieloną trawę. Zobacz, Opalowa Łapo, ona cię widzi. Widzi cię i czeka, byś podszedł bliżej. Ona cię zabije, Opalowa Łapo, lepiej byłoby dla ciebie, gdybyś wziął się w garść. Chcesz być wojownikiem, to nim bądź. Zachowuj się jak wojownik. Zaatakuj pierwszy, nim zabójca zaatakuje ciebie. Zanim ostatnie, co zobaczysz, będzie białe, ubrudzone krwią kły. Zanim ostatnie, co poczujesz, będzie przeszywający ból. No, Opalowa Łapo, bierz się do roboty.
Powoli otworzyłem oczy. Nie czułem lęku ani niepewności. Patrzyłem na Irysowe Serce ze szczerą nienawiścią. Nie wyglądała dla mnie już więcej jak przybrana matka czy mentorka. Wyglądała jak zabójca, a u jej łap znajdowała się kałuża krwi.
Wezbrałem się w sobie i zrobiłem dwa kroki do przodu, po czym wyskoczyłem do góry na tyle, ile mogłem, wymierzając idealnie w stronę suczki. Kły. Białe kły we krwi. Otworzyłem pysk, wydając z siebie przeciągłe, wrogie warknięcie. Nawet nie wiedziałem, że kiedykolwiek byłoby mnie stać na coś podobnego.
| Wylądowałem idealnie na płomiennym futrze Irysowego Serca, która, o dziwo, nawet nie drgnęła. Patrzyła na mnie oczyma tak wielkimi, jakby patrzyła prosto na ducha. I trwaliśmy w tej niezręcznej pozycji, dopóki nie zorientowałem się, że z mojego pyska wycieka strużka śliny. Zaskoczony odskoczyłem do tyłu, pozwalając suczce się podnieść.
— Przepraszam! — krzyknąłem. — Nie wiem, co we mnie wstąpiło!
Irysowe Serce nic nie powiedziała. Po prostu patrzyła prosto w moje oczy.
— Wybacz mi, proszę. — Pokuliłem ogon.
Mentorka roześmiała się nagle. Wybuchła tak głośnym śmiechem, że ptaki, siedzące na najbliższym drzewie zerwały się do lotu. Zmieszany i zaniepokojony rozejrzałem się, szukając powodu jej nagłego wybuchu. Nikogo tutaj nie było, oprócz nas. Czy to by oznaczało, że suczka śmieje się z...
— Opalowa Łapo — odezwała się.
Uniosłem łeb, by nieśmiało spojrzeć w ciemne oczy mentorki.
— Jestem z ciebie tak bardzo dumna.
Postawiłem uszy, jakbym nie dosłyszał tego, co właśnie powiedziała. Prawda jest taka, że wszystko doskonale usłyszałem i rozumiałem. Nie mogłem jednak uwierzyć, że po czymś mnie chwali.
— Irysowe Serce, ja... — Byłem bardzo bliski płaczu. — Przepraszam, że cię obśliniłem — powiedziałem szybko, by przypadkiem nie rozpłakać się tuż przy mojej mentorce. No i przecież byłem wojownikiem, na treningu musiałem się jakoś zachowywać.
Suczka ponownie się roześmiała, a ja starałem śmiać się razem z nią, chociaż ledwo byłem w stanie to robić, przez coś, co opętało moje gardło. Być może był to właśnie usilnie duszony przeze mnie płacz. Irysowe Serce tego nie wie, pewnie nawet nie jest tego świadoma, lecz chwilę wcześniej widziałem ją jako zabójcę z futrem brudnym od krwi. Miałem ochotę pójść do Podgrzybkowej Sierści po zioła na uspokojenie. Ewentualnie zioła, które zapewnią mi długi nieprzerwany sen.
Gdy myślałem o tych ziołach, nie spostrzegłem, jak suczka wyskoczyła i powaliła mnie ponownie na ziemię.
— Musisz być czujny — zaśmiała się. — Wróg wykorzysta każdą twoją słabość, każdą lukę w obronie. Nie możesz tak łatwo dawać się zdekoncentrować.
Mentorka ze mnie zeszła.
— Przyspieszymy trochę tempo. — Uśmiechnęła się. — Chcę z tobą poćwiczyć ataki oraz uniki.
Pokiwałem łbem na znak zrozumienia i tym razem, o dziwo, szybciej udało mi się skoncentrować na zadaniu. Chociaż znów przed oczami pojawiały mi się obrazy mentorki jako zabójczyni. Nie narzekałem. To w końcu pomogło mi atakować ją bez oporów przed tym, że jestem z nią tak blisko.
Skakaliśmy z prawa na lewo, do przodu i do tyłu. Wyglądaliśmy jak dwa ptaki, które tańczą taniec na drzewie, co nie raz widziałem. Suczka próbowała mnie powalić, a ja robiłem unik, następnie od razu przystępowałem do swojego ataku. Irysowe Serce uśmiechała się do mnie, jakby chciała mi jednocześnie pokazać, że idzie mi bardzo dobrze. Ja za to nie okazywałem żadnych emocji. Co jakiś czas wydawałem z siebie ciche piski czy też warknięcia.
Kilka razy zaryłem pyskiem o mokrą ziemię, jednak nie wpływało to na mnie jakoś szczególnie. Mentorka była w końcu moją mentorką. Była ode mnie z pięć razy silniejsza albo i więcej.
— Świetnie sobie poradziłeś — pochwaliła mnie, gdy skończyliśmy. — Nie spodziewałam się, że tak szybko załapiesz, o co w tym chodzi.
Prawda jest taka, że próbowałem się przed tobą obronić. A raczej przed moim wyobrażeniem o tobie. Czułem się z tym okropnie, iż musiałem posunąć się do takiego myślenia. Nawet nie wiem, czy powinienem ją przepraszać. W końcu Irysowe Serce nic nie wie.
— Zjemy coś? — Podniosłem łeb, spoglądając na nią niepewnie. — Zrobiłem się trochę głodny. To było wyczerpujące.
<Irysowe Serce?>
[Opalowa Łapa otrzymuje 9 Punktów Doświadczenia i 2 punkty do treningu, awansując na poziom 3]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz