16 listopada 2020

Od Złotego Popiołu — zgromadzenie klanów

Inni jednak nie zawsze są tacy źli. Choć Złoty Popiół jako szczeniak miała raczej nastawienie, że z nikim się nie dogada, to doszła do wniosku, że zamykanie się w swojej strefie komfortu to tchórzliwa cecha zapatrzonej w sobie istoty. Mogła to być jednak tylko jedna z jej myśli, niekonieczny wniosek, która pojawiła się podczas tysięcznego roztrząsania wszystkich swoich życiowych decyzji oraz własnej pozycji w środowisku psów. Pytaniem było, czy jej rzeczywiście tak zależało na tej durnej pozycji?
Wybierała się na zgromadzenie. Na początku wydawało jej się, że każdy emanował niepewnością, choć sama czuła się nieco niezręcznie, szczególnie przez liczne spóźnienia. Spotkanie dotyczyło podziału terenów, co było trochę skomplikowaną sprawą, a przynajmniej takie był opinie innych. Miała świadomość, że to dosyć ważny temat. No dobra, nie dosyć, a naprawdę ważny. Sama czasem świadomie przekraczała granice innych klanów, z powodem i bez niego, dwa razy nawet została przyłapana, a w tym jeden o mało co nie dostała w pysk, jednak... tak, wiedziała, że to ważna sprawa.
Wiele psów z innych klanów widziała po raz pierwszy. Niektórzy wydawali się dosyć interesujący. Samo zgromadzenie natomiast trwało zaskakująco długo, co wywoływało w paru psach widoczną na pierwszy rzut oka irytację. Było dość trudno, jeśli chodzi o przejście do meritum, gdyż zamiast tego, rozmawiano o czymś zupełnie innym, od obrażania Bezgwiezdnych (którzy okazali się szczególnie roztrzepani), do mówienia o tym, że coś śmierdzi. Zapewne nie wszyscy brali to wydarzenie za śmiertelnie poważne. Najważniejsze, że nie było dzięki temu żadnego napięcia czy negatywnej atmosfery, czyż nie?
Słuchała nowych ustaleń i zgryźliwych doczepek. Dobrze było wiedzieć, że inni liderzy i zastępcy także nie są szczególnie poważni. Nie wyglądało to, jakby którakolwiek strona mogłaby stwarzać zagrożenie. Zastępczyni nieszczególnie znała psy z innych klanów, wolała trzymać od nich dystans, szczególnie Bezgwiezdnych, wywołujących w niej bardzo mieszane uczucia (i raczej niezbyt pozytywne), lecz poczuła się, jakby z co niektórymi nie dzieliło ją tak wiele. Może ta negatywność przepłynęła od jej rodziców. Byłaby to w takim razie pewnie jedyna niefizyczna cecha, jaką po nich odziedziczyła. Szczerza uważała nienawiść z powodu innych przekonań, w tym przypadku wiary za infantylną. Dlaczego więc nie mogła się do nich przekonać?
Te wszystkie podziały wśród psów przypominały jej z jakiegoś powodu te podziały, które są w świecie ludzi. To z kolei przypominało jej pewne ograniczenia, które za to na pewno nie kojarzyły się z czymś dobrym. Jednak tak musiało być — i doskonale wiedziała, że jej rozmysły niczego nie zmienią. Wśród tych wszystkich podziałów, była jedynie jednostką, nikim, kto byłby w stanie wprowadzić coś nowego.
Ten fakt, nieukrywanie, nieco ją ranił.
Złoty Popiół miała czasem wrażenie, że lider Ventus się rozpada. Nie powiedziałaby, że jest to odpowiedni dobór słów, jednak to pierwsze, co przyszło jej na myśl. Porozumiewała się z nią głównie, a raczej jedynie w tematach dotyczących klanu, dlatego nie znała jej blisko, ale zaczęły dopadać jej myśli, że Orzechowa Gwiazda nie jest już zbytnio zaangażowana w to wszystko, bądź też mniej zaangażowana niż Złoty Popiół. Również odzywała się najmniej ze wszystkich liderów i to właśnie Popiół dodała znacznie więcej od siebie, może odrobinę nawet wpływając na to, co będzie należeć do terenu Ventus.
Złoty Popiół w pewnej chwili, po zakończeniu długiego spotkania klanów, podbiegła do liderki, nie chcąc, by ta jej uciekła. Chyba zmusił ją do tego jej zmęczony pysk, emanujący negatywną energię, bijącą szczególnie w jej stronę.
— Orzechowa Gwiazdo? Wszystko... okej?
— Tak, jasne, że tak. — Uśmiechnęła się. — Czemu pytasz?
Liderka była... miła. Popiół nie lubiła tego słowa. Wydawało jej się strasznie prostolinijne, zbyt delikatne i po prostu nieciekawe. Nie chciałaby zamykać innych tylko w kategorii miły — niemiły (zapewne sama znalazłaby się w tej drugiej). Niestety jednak nie wiedziała, co więcej mogła powiedzieć o Orzechowej.
— Wydajesz się dziwna — powiedziała bezpośrednio. — Obowiązki cię przytłaczają? Coś nie tak?
— Nie, nie wydaje mi się.
Ton liderki brzmiał, jakby pomyślała ona, że jej zastępczyni albo ma dobre intencje i chętnie jej w czymś pomoże, albo wręcz przeciwnie — ma coś złego na myśli.
— Podział terenów cię nie zadowala? — Skrzywiła się, przypominając sobie, że Orzechowa wydawała się bardzo neutralna do tej sprawy i wyglądała, jakby miała zgodzić się na wszystko.
— A co, zastanawiasz się nad przejęciem pozycji?
Oczywiście to był żart, jednak żadna z nich się nie zaśmiała.
— Uwierz mi, już dawno bym się ciebie pozbyła, gdybym tego chciała.
Oczywiście... to też miał być żart, ale zabrzmiał tak głupio i źle, że nawet Popiół zamilkła.
Czy ktoś „miły” właściwie powinien być liderem?
Czy powinna kwestionować, czy Orzechowa jest dobrą przywódczynią klanu, szczególnie gdy w ogóle powiedziała coś takiego?
— Haha! — wydała z siebie sztucznie Złoty Popiół, rozszerzając wargi, chcąc rozgonić swoje własne myśli. — Wybacz, chyba od zmęczenia już mówię bzdury. W każdym razie, do zobaczenia.
— Do zobaczenia — powiedziała tylko Orzechowa z lekkim uśmiechem i odeszła od suczki, której wymuszony wcześniej grymas błyskawicznie zlazł z pyska.
Westchnęła cicho. Ten dzień był dziwny. I niewyobrażalnie długi.
Zastępczyni miała w pewnej chwili wrażenie, że ktoś ją obserwuje, a tym samym mógł podsłuchiwać rozmowę suczek. Może to znowu Biała Zamieć? Jaki jeszcze znany jej pies mógłby mieć tendencje do szkolenia? Cóż, pewnie nie było to tak istotne, a czuła już zmęczenie przez to całe zgromadzenie. Ruszyła nieśpiesznym krokiem znaleźć spokojne miejsce do odpoczynku. Na początku nie słyszała żadnego dreptania za sobą, czy innego niezidentyfikowane dźwięku, lecz wtedy przypomniały jej się dziwne hałasy słyszane podczas zgromadzenia. Może to jednak nie Bezgwiezdny chował się w krzakach?
Bzdura. Znaczy, nie bzdura to, że te spaczone kundle chowają się po krzakach, tylko to, że ktoś inny mógł w nich siedzieć.
Zaczęła pobolewać ją głowa. Musiała przestać tyle myśleć.
<Ktoś?>
[917 słów: Złoty Popiół otrzymuje 9 Punktów Doświadczenia +5 PD za opowiadanie opisujące zgromadzenie]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz