Jeziorny Kwiat odetchnęła z ulgą, kiedy burza się skończyła. Po raz nie wiadomo który tego dnia dziękowała Gwiezdnym. Bez nich jej życie byłoby dużo gorsze niż teraz. Odważyła się wychylić nos poza bezpieczny daszek i rozejrzeć się wokoło. Zabłąkana kropla spadła z najbliższego drzewa na jej nos. Wzdrygnęła się i popatrzyła na wspomniane drzewo. Potrząsnęła łbem i wyszła kawałek dalej. Czujnie nastawiła uszy, idąc przez chodnik. Burza była zaiste straszna – grad połamał drobne drzewka na skraju lasu. Niektóre z nich jeszcze stały, chwiejąc się i drżąc. Małe zwierzątka pewnie siedzą jeszcze w swoich norkach. Wciągnęła wilgotne powietrze. Pachniało lasem i liśćmi. Mimo że panowała Pora Opadających Liści i las przybrał monotonne, szarawe barwy, suczka przez chwilę poczuła się jak szczeniak pierwszy raz patrzący na las w Porze Nowych Liści, kuszący, pełen tajemnic, a jednocześnie niebezpieczny. Bez względu, ile miała lat, ciągle las ją fascynował, zachwycał. Jak jej wilczych przodków. Czuła, że to w lesie jest jej miejsce. Nie lubiła zbytnio miasta, choć dawało jej schronienie. Kiedy mogła, starała się wymykać do lasu mimo zagrożenia ze strony Quintusa. W końcu jest prawie że wilkiem, pewnie poradziłaby sobie w walce. Skierowała wzrok na ulicę. Deszcz porządnie zamoczył kupy liści przy drodze – były teraz przemoczone i wydawały lekko — jak dla Jeziornego Kwiatu — nieprzyjemny zapach. Słońce odbijało się w kroplach wody na nielicznych liściach na drzewach. Suczka podniosła wzrok i zauważyła tęczę. Na czystym, błękitnym niebie, jakby wymytym przez ulewę błyszczały piękne kolory. Jeziorny Kwiat przypomniała sobie, jak bardzo zdziwiła się, kiedy po raz pierwszy z bratem zobaczyła tęczę. Zaciekawieni wypytywali matkę, co to za dziwne zjawisko na niebie. Znowu przypomniała sobie chwile spędzone z bratem. Polowania, patrole... Cicho zaśmiała się na wspomnienie wspólnych figli. Przywołała w myślach obraz Rzecznego Liścia tak, jak go pamiętała. Jednocześnie niechciane myśli napłynęły do jej głowy, przysłaniając słodkie wspomnienia. Po raz kolejny przypomniała sobie brata... we krwi... jego spojrzenie... Zmusiła się, żeby przestać o tym myśleć, ale kiedy zamrugała i ponownie się rozejrzała, świat nie był już taki piękny jak przedtem. Zauważyła zgniecione na miazgę, gnijące liście, rozprutego lisa przy drodze, dym z kominów, smród potworów Dwunożnych... Uch. Przez okno najbliższego domu wyjrzał spasiony kot. Przeciągnął się, czując się istotą wyższą od psa na dworze. Za nim pojawił się jego właściciel. Jeziorny Kwiat szybko uciekła przed zasięg jego wzroku. Wątpiła, czy zostawiłby w spokoju bezpańskiego wilka włóczącego się po ulicy. Na pewno zadzwoniłby do schroniska albo, co gorsza, próbował rozwiązać sprawę na własną łapę. Mógłby ją skrzywdzić. Gdyby mu uciekła albo go pogryzła, powiadomiłby sąsiadów i dni Jeziornego Kwiatu byłyby policzone. Pewnie skończyłaby zagazowana w schronisku. Na szczęście Dwunóg posiadał wyjątkowo krótki wzrok. Obejrzał sobie dokładnie mokry krajobraz za oknem, po czym odwrócił się, aby ściągnąć kota z parapetu. Czworonóg śmiesznie zamachał nogami, ale w końcu pozwolił przenieść swoje tłuste ciało na krzesło niedaleko. Po chwili Dwunóg podał mu miseczkę z łososiem. Kot zeskoczył z krzesła i zabrał się do energicznego pochłaniania zawartości miski. Jeszcze zanim skończył, podszedł ludzki szczeniak, szczebiocząc do kotka. Kot próbował się bronić, ale był bezbronny wobec entuzjazmu dziecka. Jednocześnie Dwunożna zasunęła firanki, zasłaniając wściekłego kota miotającego się w uścisku rozpromienionego Dwunoga. Kolejna kropla spadła jej na grzbiet, przejmując chłodem kręgosłup. Wzdrygnęła się i odwróciła do Bryzowego Szeptu. Suczka najwyraźniej również się cieszyła, że deszcz ustał. Zauważyła jej zaciekawione spojrzenie. Pewnie podczas burzy wyglądałam na bardziej przestraszoną, niż myślałam – powiedziała do siebie w duchu. Zawstydziła się. Nie chciała, żeby Bryzowy Szept wzięła ją za tchórza czy coś w tym rodzaju. Przybrała pogodniejszy wyraz pyska. Podeszła do niej trochę bliżej i wymusiła coś na kształt psiego uśmiechu.
— Pięknie jest tak po deszczu, prawda? — odważyła się spytać.
<Bryzowy Szepcie?>
[601 słów: Jeziorny Kwiat otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz