13 stycznia 2021

Od Brązowej Blizny CD Wilczego Cienia

Słowa Wilczego Cienia go zaszokowały. Nie to, że coś, ale z tego co kojarzył tego psa, to on się nie uśmiechał. A teraz? Większy od niego wojownik uśmiechnął się do niego, co było… miłe. A nawet bardzo, jednak zdziwiło to naszego bohatera, czyli Brązową Bliznę. Po krótkiej chwili też się uśmiechnął i próbował zapomnieć o tym chwilowym zaszokowaniu. Kiwnął szybko głową, zgadzając się z silniejszym i większym od siebie wojownikiem. No oczywiście, że był większy od niego. No ba, Wilczy Cień miał dobrze wyrzeźbione... wszystko. Tak, klatkę piersiową na przykład. Nie to, że brązowy wojownik miał okazję mu się kiedyś przyjrzeć lub coś takiego. No znaczy miał, i to zrobił nawet kiedyś, kiedyś w obozie, albo teraz, na spacerze. Wolał wiedzieć, jak coś się zmieni w czyimś wyglądzie. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie ktoś podchodzi do Brązowej Blizny i o coś go pyta związanego z wyglądem… niech to będzie pies. Tak, podchodzi pies do niego i pyta jak podoba mu się jego zmiana lub czy zauważył bliznę, którą zdobył, że jest teraz odważnym wojownikiem czy coś takiego. A on by tego nie zauważył? Lub przychodzi do niego ranny pies, który próbuje ukryć to, że jest ranny, a Brązowa Blizna mu nie pomaga? To jest nie do dopuszczenia! On by zawsze pomógł! Nieważne kiedy czy coś. Brązowa Blizna by pomógł i tyle. Przecież on rwie się do pracy... czy właśnie pomocy, a z drugiej strony pomoc można nazwać chyba pracą? No przynajmniej tyle wynika z jego rozmyślań. Kiwa ponownie głową, zgadzając się z nim, oczywiście nie odwrócił wzroku od jego przeżytych błękitnych oczu. Czemu on takich nie ma? Jaki los jest niesprawiedliwy. Też by chciał mieć takie. Chociaż czy by do niego pasowały? Pewnie nie więc wolałby chyba mieć te, które ma. Nie można zaprzeczyć, że oczy Wilczego Cienia są piękne! Takich to każdy mu pewnie zazdrości.
— Myślę, że to dobry pomysł — powiedział to, lekko śmiejąc się. Nie, żeby coś, ale ledwo się powstrzymał przed powiedzeniem „kompanie”. Mógł to przecież źle odebrać, a Brązowa Blizna raczej nie chce ryzykować. Jeszcze by się zdenerwował i co by było? Klops. Wpadka i wszystko naraz. Przecież nie chciał psuć ich relacji czy coś takiego. A bardziej może na lepsze! Tak. To byłby dobry pomysł. Bez żadnej zapowiedzi ruszył się w jeszcze inną stronę sadu. Gdzie właściwie Wilczy Cień jeszcze stał jak ten kołek ze zwierzyną swoją. Phi! Upoluje coś lepszego, tak na pewno!
Po krótkiej chwili gdy już pies znikł między drzewami, tak że przynajmniej on nie wypatrywał swojego towarzysza, wyczuł mysz! Na Gwiezdnych w końcu! Zaczął skradać się do swojej zdobyczy pod wiatr. No przynajmniej on zna się choć trochę na polowaniu, chociaż zdecydowanie woli króliki. Tak. Za nimi można biec przynajmniej. A do myszy? Trzeba się skradać. Jak kot. Phi. Brązowa Blizna nie chce być kotem. Ale co mu pozostało? Niech kot zmieni swoją pozycję łowiecką i będzie git. W końcu gdy był przy myszy, która coś w swoich małych łapach trzymała… chyba nasionko jakieś. Aż mu się trochę jej szkoda zrobiło. Ale to mniejsza! Złapał ją i zabił jednym ciosem. Uśmiechnął się do siebie. Ha! Oczywiście, że mu się uda, a co. Wziął ją w pysk i ruszył do Wilczego Cienia, który nagle pojawił się tuż przed nim. Jak się wystraszył. Co jak co ale ten odważny wojownik potrafił być czasami straszny. A tym bardziej jak stał w cieniu i te jego błękitne ślepia się w Ciebie wpatrywały. Co z drugiej strony mogło być zabawne. Upuścił swoją zdobycz przed psem i uśmiechnięty, cały w skowronkach dał mu do zrozumienia, że jest z siebie dumny. Jak szczeniak normalnie. Po chwili gdy nie usłyszał od niego żadnej pochwały, bo po co miałby ją też dostać skoro tylko wypełnił to co wojownik powinien. Burknął coś niezadowolony pod nosem.
— Dziękuję za wiwaty — parsknął niezadowolony i wziął w pysk swoją mysz. Z której przez chwilę był przecież tak dumny. Przewrócił oczami gdy nagle usłyszał, co powiedział do niego Wilczy Cień.
— Przecież to zwykła zdobycz — zaprotestował większy, oraz młodszy wojownik. Spojrzał na niego i zmarszczył brwi.
— Moja zdobycz — zakończył, może udając trochę obrażonego, plus jeszcze mysz, którą trzymał w pysku stłumiła to co powiedział. Phi. Jak tak może, on tu się stara, a to tylko zwykła zdobycz. Oczywiście, to jest zwykła zdobycz. Ale przecież to też jego zdobycz. Naprawdę, gdyby tylko czasami można było zrozumieć jego zachowanie, byłby super. Jednak nie zawsze tak jest. Wziął wdech, próbując już nie być taki arogancki. Przecież nie zaprzyjaźnią się, jak będzie takim chamem. No czuł, że choć trochę on się przed nim otwiera, a on miałby to zepsuć? Nie, nie, nie, tak nie może być. Przez kilka uderzeń serca widział, że ten wilk wydaje się… zdziwiony. Tak, zdziwiony jego zachowaniem. Chociaż mimo tego, że po jego pysku może nie było tego aż tak widać, to ta cisza była dosyć niezręczna. Odwrócił się od niego na chwilę i ruszył kilka kroków przed siebie, jednak nie słysząc tego, że pies idzie za nim, odwraca się i upuszcza mysz na ziemię.
— Idziemy czy będziemy tak stać jak kołki? — burknął w końcu brązowo-biały wojownik. No i właściwie wtedy wilk podniósł wzrok ponownie na niego. Brawo Wilczy Cieniu.
— Tak — powiedział trochę jakby… przekonany? Jego ton głosu jest trudno opisać. Bo najczęściej jest to obojętność. Ale teraz to na pewno nie była obojętność. Na pewno nie.
— Prowadzisz czy ja mam? — dopytał jeszcze Brązowa Blizna, szczerze mając nadzieję, że to on ma prowadzić. Nie zamierza iść za nim tym wolnym krokiem! Nie, nie i nie. Na pewno nie. I chyba też Wilczy Cień o tym wie, że najlepiej, aby to on prowadził… chyba że nie wie, to się dowie. Proste? Proste. A przynajmniej on sam mu powie, jak on powie, że to on poprowadzi. No chyba, że nie będzie miał odwagi… to też jest jakaś możliwość. Schylił łeb, aby wziąć w pysk mysz i oczywiście nie odwrócił od niego wzroku. Bo czemu miałby to zrobić? Podniósł głowę znowu. Usłyszał coś za sobą, przez co odwrócił pysk w tę stronę, jednak nie zobaczył nic… oprócz drzew, bo przecież byli w sadzie. To było logiczne. Wziął wdech i znowu spojrzał na Wilczy Cień. Oczekując decyzji, którą ma podjąć. A on zaczął się niecierpliwić. 
<Wilczy Cieniu?>
[1024 słowa: Brązowa Blizna otrzymuje 10 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz