Wróciłam do klanu z położonym ogonem i pochyloną głową. Nie pomogłam swojemu przywódcy i zawiodłam ucznia. Dlaczego to zrobiłam? No tak, te dziwne zioła, które podsunął mi Orzechowe Oko. Nie powinnam była mu ufać. Ale denerwowałam się zgromadzeniem, a mój ojciec mówił, że to mi pomoże. Nie mogłam przestać myśleć o śnie, który przyśnił mi się na zgromadzeniu medyków. Czułam, że to coś złego i bałam się. A Orzechowe Oko powiedział, że tamto ziele pomoże mi się rozluźnić i zapomnieć o niebezpieczeństwie. Znów cieszyć się życiem. Jak mogłam być aż tak głupia? Unikając spojrzeń psów mojego klanu, a zwłaszcza Lisiej Łapy, poszłam do legowiska. Miałam nadzieję, że go tam nie zastanę i nie myliłam się. Musiał to sobie widocznie przemyśleć. Rozumiałam, jego ból. Medyk już i tak czuje ból, gdy straci pacjenta, a jeśli dodatkowo pacjentem jest jego ojciec... Wyjrzałam przed legowisko i zobaczyłam przed nim białą sierść. Biała Tęcza. Mimowolnie najeżyłam sierść. Jest teraz nową przywódczynią, prawda? Przecież ona mnie zabije! Za jedną pomyłkę, ale w najmniej odpowiednim momencie mogę ponieść naprawdę ciężką karę. Nie patrzyłam, czy idzie w stronę mojego legowiska. Wycofałam się w jego głąb. Chciałam się tam skulić i wszystko przeczekać.
Przypomniałam sobie, że w najdalszym zakątku mojego legowiska jest szpara. Wystarczająco duża, abym dała radę wymknąć się tylnym wyjściem. Ale czy choroba Ciemnej Gwiazdy mogła być zakaźna? Pokręciłam głową. Jeśli do tej pory nikt się nie zaraził, to już nikt się nie zarazi, prawda? Próbowałam się pocieszać, ale sama nie byłam pewna. Może to aroganckie, zwłaszcza po tym, co zrobiłam Ciemnej Gwieździe, ale potrzebowałam chwili dla siebie. A do mojego legowiska w każdej chwili ktoś mógł wejść.
Wymknęłam się z legowiska i pobiegłam w dal. Chciałam jak najszybciej zapomnieć o wszystkich problemach. Kiedy dość się oddaliłam od obozu, usiadłam zmęczona. Poczułam, że w łapę wbił mi się kolec. Wyciągnęłam go i opadłam na ziemię, aby się położyć.
Czułam żal. Przecież wszyscy wiedzieli, że Ciemnej Gwiazdy nie da się już uratować. A na pewno inni medycy. Co ja miałam zrobić? Nie jestem Gwiezdnym. Jeśli inne psy lepiej zajęłyby się Ciemną Gwiazdą, to proszę bardzo, droga wolna, dlaczego mu nie pomogliście? To ja mam niby dźwigać całe zło tego świata? I pewnie włóczęgów też mam przepędzić z terenów Industrii i Flumine, tak?
— Jesteś zła na inne psy, czy na siebie? — spytał czyjś głos.
Poderwałam się na równe łapy i posłałam swojemu ojcu nienawidzące spojrzenie. To wszystko jego wina. To przez niego wydarzyło się to wszystko. Jednak miał rację. Nie byłam wściekła na inne psy, tylko na siebie. Powinnam się zachować jak przykładny medyk, a ja sugerowałam innym psom, aby dobić mojego przywódcę. Co ja sobie myślałam. Uspokoiłam się i ponownie opadła na ziemię, ignorując Orzechowe Oko.
— Masz rację — powiedział mój ojciec. — Jesteś złym psem, Ciemny Kle. Po twojej śmierci spotkamy się w Infernum.
Nie przeczyłam. Orzechowe Oko ma rację. Jestem złym psem. Być może na zgromadzeniu mogłam zrobić więcej. Wojownicy mogli martwić się włóczęgami, czy niedoborem zwierzyny, ale moim priorytetem jest ratowanie życia innym psom. Nie wywiązałam się z obowiązku. Orzechowe Oko odszedł, ale po chwili rozległ się kolejny głos z zaświatów.
— Racja, nie popisałaś się, Ciemny Kle — powiedział głos suczki. — Ale Gwiezdni ci wybaczą. Dałaś się skusić na zakusy Zgaszonego i zostawiłaś swój klan w najciemniejszej godzinie, ale żałujesz swych błędów. Wracaj teraz do obozu. Mrok jeszcze nie odszedł.
— Rubinowe Futro? — pierwszy raz od lat usłyszałam głos matki. — Rubinowe Futro, słyszysz mnie? Przepraszam, nie powinnam była...
Ale to było bezcelowe. Rubinowe Futro już odeszła. Wstałam i przeciągnęłam się. Moja matka ma rację, raz już zostawiłam swój klan, ale nie zrobię tego ponownie. Będę się bronić, przed śmiercią jako zastępczyni Orzechowego Oka. Umrę jako zastępczyni Rubinowego Futra. Otrzepałam futro z pyłu, który zdążył na nim osiąść, po czym ruszyłam w kierunku swojego klanu. Biała Tęcza zapewne mnie ukaże, ale w końcu po tym co zrobiłam, zasługuję na karę. Nowa przywódczyni jest jednak sprawiedliwa i cokolwiek dla mnie wymyśli, przyjmę to z pokorą. Nie mogę jednak odejść. Klan potrzebuje medyka, a Lisia Łapa jest zbyt młody. Co ja sobie myślałam, każąc mu samemu leczyć Ciemną Gwiazdę?
[678 słów: Ciemny Kieł otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia +5PD za opowiadanie o zgromadzeniu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz