Mała Kropla, postanowiła do czegoś się przydać w końcu. A nie tylko polować, kiedy jest epidemia. Na samym początku wolałaby po pierwsze, prowadzić o do kodeksu, że nie można być bliżej od siebie niż długość lisa. Inaczej wszyscy by się od siebie zarazili. Bez sensu. A teraz musi iść szukać jakichś ziół dla klanu. Bo czemu? Bo inni nie przestrzegają jej żywej zasady. Wzdycha, i wychodzi z opuszczonego domu, czyli z ich obozu, a gdzie ruszyła? W stronę parku. Tam na pewno przecież coś znajdzie. Tam jest przecież dużo roślinności, to powinna znaleźć tam i coś innego — czyli zioła. A więc ruszyła w tamtą stronę, jak najszybciej umiała. Chociaż na pewno nie biegała z jakąś zawrotną prędkością, ale się starała. Chciała przecież jak najszybciej wrócić.
Dochodząc do parku, wchodzi tam, w końcu. Rozgląda się po tej zieleni, w mieście, było bardzo mało zieleni, a tutaj? Chociaż trochę lasu. Ale nadal nie las. Rozejrzała się po tej zieleni, jeszcze raz. Widząc wodę, lekko odetchnęła z ulgą. A tutaj też nie było za dużo dwunożnych. Jeszcze nie jest tak ciepło, aby im się chciało tutaj przychodzić. No, chyba że liczymy pojedyncze jednostki. To wtedy co innego. Widziała ostatnio tutaj, jak jakiś dwunożny pchał coś na kółkach przed siebie, oczywiście tam już za dużo śniegu nie było. Było go coraz mniej już. Może ta pora, nowych liści, niedługo zawita nasze skromne progi. Jak coś, to zaprasza serdecznie. Ile można tej pory nagich drzew? Drzewa przecież marzną, bo nie mają liści. Nie bez powodu przecież się nazywa tak ta pora. Ruszyła więc w stronę owego stawu. Co prawda, gdy już była przy nim, to nie miała ochoty nawet go dotykać, wydawał się chyba jakiś brudny. Ale za to, widziała, że przebiśniegi już przebijają śnieg. Przecież od tego jest ich nazwa. Więc co mają innego robić? Chociaż nie ich tutaj szukała. Rozejrzała się, ponownie czy ich tutaj nie ma. Ale niestety na samym początku nie widziała. Rusza w inną stronę parku, w końcu, mając nadzieję, że coś znajdzie. Niestety, może gdyby była z kimś, to by jej tak nie zależało na tych ziołach. A teraz? Nie ma do kogo się odezwać. Niestety. Co było właśnie problemem. Nie miała się komu pochwalić, że znajdzie zioła. Aa... a skąd wie? Ona po prostu wie. Pewnie je przecież znajdzie. Ruszyła trochę dalej, czując na swoich łapach, jak zimna trawa ją dotyka. Jaka zimna! Straszna. Dopiero co myślała o porze nowych liści, a ona już chce porę zielonych liści. Co prawda pewnie też będzie tak, że jak będzie pora zielonych liści, będzie chciała porę spadających liści, bo przecież jest za gorąco. Eh, w końcu zauważa jakieś roślinki. Co prawda, inaczej nie miałaby jak wyczuć ich. Eh. Mniejsza. Ruszyła w ich stronę, tylko pytanie. Ile ich znajdzie? A czy nie pomyliła tego z czymś innym? Nie zdziwiłaby się.
Mała Kropla biegnie i znajduje kępkę ziół. Flumine otrzymuje 15 ziół.
[468 słów: Mała Kropla otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz