Suczka w milczeniu szła obok mentorki. Matki. Przywódczyni. Jak właściwie powinna ją nazywać? Spojrzała z ukosa na Białą Gwiazdę i zaraz odwróciła wzrok. Spuściła wzrok na swoje łapy. Kopnęła jakiś przypadkowy kamień, który okazał się większy, niż wyglądał. Stokrotkowa Łapa powstrzymała się od jęknięcia. Postarała się iść dalej i nie kopać już kamieni. Głupie zbieranie ziół! Po co? Nie mogłyby po prostu zapolować?
— Czemu chore psy same nie mogą sobie poszukać ziół? — warknęła.
— Cóż, Stokrotkowa Łapo. Myślisz, że porządny klan kazałby chorym samym szukać ziół? Od tego są inni wojownicy. Chore psy muszą odpoczywać.
— Ale... ale co mnie obchodzą chore psy!
— A gdybyś to ty była chora?
Stokrotkowa Łapa umilkła. Gdyby ona była chora? Zaczęła się nad tym zastanawiać. Jednocześnie zakasłała. Miała tak od jakiegoś tygodnia, ale nie zastanawiała się nad tym czy ona nie jest chora... A może?
Zapominając o wcześniejszym postanowieniu, kopnęła kamyk. Ten na szczęście nie był taki duży — zaledwie odłamek żwiru czy coś podobnego. Potoczył się kawałek i zatrzymał. Stokrotkowa Łapa już miała kopnąć go ponownie, tak sobie, bez żadnego powodu kiedy nagle coś zwróciło jej uwagę. Razem z Białą Gwiazdą przechodziły właśnie obok kawałka terytorium Dwunożnych, które ogrodzili i posadzili tam drzewa. Śmierdziało nieziemsko, Dwunożnymi i ich psami. Właśnie jedna z samic Dwunożnych otwarła wejście i wyszła ze śmiesznym pieszczochem uwiązanym na kawałku linki. Pies był malutki, miał sterczące uszka i śmierdzące szmatki Dwunogów zawiązane na uszach i szyi. Na widok Stokrotkowej Łapy i Białej Gwiazdy zapiszczał i zaczął się miotać na sznurku. Samica Dwunożnych nie zrozumiała, o co mu chodzi, wzięła go na łapy i zaczęła do niego piszczeć. Jednak piesek dalej piszczał. W końcu paniusia zauważyła dwójkę psów i wrzasnęła ze strachu. Zwierzak wykorzystał chwilę nieuwagi i rzucił się na śnieżnobiałe suczki. Widok był co najmniej śmieszny. Po drodze zgubił jedną ze szmatek. Jednak po chwili do miniaturowego pieska dołączył nieco większy. Ten ostatni akurat nie był na smyczy, więc warknął i rzucił się na członkinie Tenebris. Obie rzuciły się do ucieczki. Mikrus uradowany piszczał jeszcze głośniej. Większy owczarek biegł tuż za nimi, szczekając „to moje terytorium, wynoście się” i tak dalej. Stokrotkowa Łapa zauważyła ze zdziwieniem, że zaczyna ją ogarniać zmęczenie. Łapy odmawiały jej posłuszeństwa, a serce łomotało. Kątem oka spojrzała na Białą Gwiazdę. Ta również miała problemy z utrzymaniem właściwego tempa. Co się dzieje? pytała się w duchu. Zapewne większość psów w tej chwili wzywałaby pomocy Gwiezdnych, ale Stokrotkowa Łapa postanowiła liczyć tylko na własne siły. Kiedy suczka poczuła, że kroku dalej już nie zrobi, a obcy pies prawie łapał za jej ogon, usłyszała wrzask Dwunożnego. Ostatkiem sił wskoczyła w drzwi najbliższej rudery, starej i porośniętej zielskiem. Nawet nie obejrzała się za siebie. Usłyszała, jak Dwunóg związuje psa i szuka tego mniejszego. Odetchnęła z ulgą. Spojrzała na swoje tymczasowe schronienie. Zaraz, to zielsko tam obok okna to nie przypadkiem...? W tym momencie jego głos przybliżył się. Uczennica ostatkiem sił skoczyła poza zasięg rąk Dwunoga w kierunku ziół.
<Biała Gwiazdo?>
Stokrotkowa Łapa umyka przed Dwunogami i zabiera ze sobą kilka ziół. Tenebris otrzymuje 5 ziół.
[486 słów: Stokrotkowa Łapa otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz