Przebiegły obok jakiegoś wielkiego, zwalonego drzewa. Ślady na pniu świadczyły, że to burza je powaliła. Wiatr świszczał w bezlistnych gałęziach, wyginając te, co cieńsze. Trzaski wzmagały się z każdym mocniejszym podmuchem. Jeziorny Kwiat ostrożnie przebiegła po drzewie. Pod jej łapami trzasnęła jakaś gałązka, a jedna z łapek wpadła między zakrzywione badyle. Srebrna Łapa ostrożnie podeszła i odgryzła patyk, który blokował łapę jej mentorki. Kiedy już uwolniła Jeziorny Kwiat, obie suczki biegły dalej pośród ruin.
— Gdzie idziemy? — spytała znowu Srebrna Łapa.
Prawdę mówiąc, Jeziorny Kwiat nie miała za bardzo pomysłu. Rozejrzała się w poszukiwaniu natchnienia. Jej wzrok odruchowo skierował się w kierunku lasu. Przez chwilę walczyła z własnymi myślami. Z marnym skutkiem.
— Zaraz będziemy, to zobaczysz — szczeknęła.
Las był piękny, jak zawsze. Gałęzie powiewały na wietrze listkami, w powietrzu unosiły się cudowne zapachy, a ptaki śpiewały. Jeziorny Kwiat przystanęła na chwilę, kontemplując ten cudowny widok. Za nią przebierała łapami Srebrna Łapa.
— To na pewno bezpieczne? — spytała cicho, a w jej głosie słuchać było niepokój.
Suczka prychnęła. Bezpieczne? Oczywiście, że nie. Las zawsze był pełen niebezpieczeństw. Miasto zresztą też.
— Oczywiście. Na wszelki wypadek będziemy trzymać się blisko miasta, ale nawet gdyby ktoś nas zaatakował, sobie poradzimy — mruknęła pocieszająco, patrząc w oczy czarnej suni.
Weszły do lasu. Na liściach siedziały motyle, a żuki grzebały w ziemi. Ptaki pięknie śpiewały, a szum lasu działał kojąco na zmysły. Panował lekki półmrok, bo gałęzie zasłaniały słońce. Gdzieniegdzie promienie przebijały przez liście, znacząc złotymi plamkami kamienie lub poszycie.
— Teraz nauczę cię polować. W mieście to nic trudnego smród maskuje nasze zapachy, a zwierzęta są mniej strachliwe. Co innego polowanie w lesie. Czujesz coś?
Uczennica niepewnie poniuchała.
— Wiewiórka, siedzi tam na drzewie. — Wskazała noskiem niską gałąź. Zwierzątko było zajęte obgryzaniem jakiegoś żołędzia czy innego orzecha.
— Teraz musimy się ustawić tak, żeby nas nie wyczuła... — mruknęła jak najciężej mentorka. — Kiedy uznasz, że jest odpowiedni moment skocz.
Srebrna Łapa przytaknęła. Zamarła w bezruchu, śledząc każdy ruch wiewiórki. W końcu skoczyła.
— Złapałam! Złapałam! — krzyczała radośnie. Rudy kłębek futra zwisał jej z pyska.
— Gratulacje! Tylko w lesie musimy się zachowywać nieco ciszej, bo jeszcze ktoś nas...
Nie dokończyła. Kątem oka zarejestrowała niewielki ruch za drzewem. Jednocześnie do jej uszu doszedł cichy szelest liści.
<Srebrna Łapo?>
[361 słów: Jeziorny Kwiat otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia, Srebrna Łapa 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz