Podgrzybkowa Sierść otworzył lekko oczy. Przez pierwsze kilka sekund niezbyt rozumiał, gdzie właściwie się znajduje i kim jest. Po chwili wstrząsnął nim kaszel i wyschnięte gardło zaczęło piec. Piesek był chory już od kilku tygodni, ale odmawiał wyleczenia się. Wolał odstąpić medykamentów pobratymcom, jednakże z każdym dniem jego stan się pogarszał. Uzdrowiciel zdawał sobie sprawę z tego, że zażycie ziół leczniczych to już kwestia życia lub śmierci.
Powoli się podniósł, cicho jęcząc, po czym powoli podszedł do miejsca, w którym leżała kępka roślin. Powąchał ją z niezadowoleniem; wiedział, że roślinki miały nieprzyjemny smak. Lecz musiał je wziąć. Nie mógł zostawić Flumine bez opieki medyka podczas pandemii. Życie straciłoby przez to zbyt wiele psów.
Zabrał połowę tego, co zostało ze świeżo uzupełnionej kupki, po czym zaczął żuć, przełykając gorzkawy sok, krzywiąc strasznie nos. Zakaszlał, nie dając jednak wypaść z jego pyska nawet najmniejszemu kawałkowi leku. Po kilku nieprzyjemnych minutach, które dłużyły się w nieskończoność, nie zostało już nic.
Zielarz westchnął, podrapał się za swędzącym go uchem, po czym odwrócił się w stronę jego wymoszczonego różowymi szmatkami, kąta. Opadł na bok i poprzysiągł, że kiedy tylko poczuje się lepiej, uzupełni to, co wykorzystał na leczenie samego siebie.
Nie minęło kilka chwil, a już smaczne spał.
[203 słowa: Podgrzybkowa Sierść otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i zostaje wyleczony z choroby]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz