W końcu nadszedł ten dzień. Dzień mianowania.
Dzień mianowania Stokrotkowej Łapy.
Rano obudziła się normalnie. Poszła do Białej Gwiazdy, bo wczoraj obiecała jej polowanie.
— Idziemy? — spytała suczka.
— Idziemy — potwierdziła liderka dziwnie podekscytowana.
Ruszyły w kierunku parku. Stokrotkowa Łapa sama złapała trzy wiewiórki i dwa gołębie. Łapałaby dalej, ale Biała Gwiazda powiedziała, że zaś wracać. W obozie wskoczyła na jakiś stop lub kawał gruzu — z wyglądu nie różniły się zbytnio. I wypowiedziała te słowa, na które od księżyców czekała Stokrotkowa Łapa.
— Ja, Biała Gwiazda wzywam naszych walecznych przodków, aby spojrzeli na tu tą obecną Stokrotkową Łapę. Pracowała ciężko, aby pojąć zasady waszego Kodeksu. Z pewnością wykorzysta swoje umiejętności, aby w przyszłości wyszkolić wojowników tak, jak została wyszkolona. Stokrotkowa Łapo. Od dziś nie jesteś uczennicą. Jako wojowniczkę znamy cię pod imieniem Stokrotkowy Płatek!
— Stokrotkowy Płatek! Stokrotkowy Płatek! Stokrotkowy Płatek! — krzyczały psy, a Stokrotkowy Płatek puchła wręcz z dumy. Imię... było w porządku. Nie zezłościłaby się, gdyby dostała jakieś groźniejsze i poważniejsze. Ale jak brzmiałby taki groźny i poważny drugi człon w połączeniu ze „stokrotkowym” pierwszym? Suczka zdecydowała, że imię może być. Kiedy psy przestały wiwatować na jej cześć, nagle poczuła się zmęczona. Ruszyła do legowiska, żeby trochę odpocząć.
— Nie tu — mruknęła Srebrny Pył, jej siostra. Wskazała jej legowisko wojowników — od dziś śpisz tu.
Stokrotkowy Płatek po raz enty tego dnia poczuła dumę z tego, że jest już wojowniczką. Będzie spała w legowisku wojowników!
Wybrała jedno puste miejsce. Utupała wystające paprocie, wytrząsnęła ewentualne brudy i z westchnieniem położyła się w nowym legowisku.
[249 słów: Stokrotkowy Płatek otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i nowe imię]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz