23 czerwca 2021

Od Ciepłej Łapy do Lekkiego Serca

Księżyce mijały, a im bardziej zbliżał się dzień mianowania szczeniaków Rzepakowej, tym bardziej Ciepłek nie potrafił się go doczekać. Początkowo zajęty samodzielnymi próbami treningów nawet nie zauważył, jak zleciał mu czas. Zmieniło się to około 5 księżyca jego życia, wtedy dni zaczęły ciągnąć się coraz bardziej, a on sam nie potrafił zrozumieć, czemu nie mógł zacząć szkoleń wcześniej. Zarówno od swojej matki jak i, od niedawna, ojczyma wyciągnął masę wiedzy. Nie był na tyle próżny, by stwierdzić, że jest gotowy na zostanie wojownikiem, co nieraz, był pewny, że myślał jego zarozumiały brat. Po cichu jednak nudził się nieco obecną nauką, a jego aspiracje były o wiele większe.
Początkowo nie czuł na sobie aż takiej presji. Wydawało mu się, że tyle, ile z siebie daje, jak najbardziej wystarcza. Sprawy nieco się zmieniły po raz pierwszy podczas incydentu, w którym znalazł z Sowim zwłoki, łudząco przypominające jego brata. Wtedy po raz pierwszy przez myśl przeszło mu „Nie doszłoby do tego, gdybym był silniejszy”. To, że ostatecznie do żadnej tragedii nie doszło, nie zmieniło w żaden sposób jego podejścia.
W przypadku zaginięcia jego siostry było nieco inaczej. W tym wypadku nie wiedział o zagrożeniu. Spadło ono nagle, a on dowiedział się po fakcie. Znał już wtedy uczucie straty, obudziło to w nim wspomnienia oraz bardzo podobną bezsilność. Wiedział, że zawsze już będzie tego stanu dogłębnie nienawidził. Wydarzenia te odróżniał zasadniczy fakt. Pierwsze z nich przeżywał jedynie z Pazurem, który wszelkie odczucia stłumił w sobie. Dzięki temu i szczeniak dość szybko poradził sobie z uporządkowaniem myśli. Przy stracie Żabki przez wiele dni musiał obserwować załamanie swojej matki. Starał się ją wspierać na każdym kroku, kiedy tylko zastępca nie zwracał na niego uwagi. Raz na jakiś czas próbował nawiązać prostą rozmowę, dość nieudolnie złożyć raport z tego, co dzieje się w klanie, ale głównie chodziło o samo przebywanie z nią. Na dłuższą metę odkrył jednak, że bardzo go to męczy. Zorientował się, że właśnie przed tym stanem chciał uchronić go ojczym, jednak nie potrafił odmówić matce pomocy. Tak naprawdę nie miał pojęcia, czy to daje jakiekolwiek efekty, ale sam ze sobą czuł się dzięki temu lepiej. Często nawet godzinna sesja takiego czuwania wysysała z niego siły na resztę dnia. Nie zachwiało to w nim jednak wiary w Rzepakową. Chociaż był nadal bardzo młody, rozumiał, że każdy ma swoje granice, które mogą doprowadzić go do załamania. Tak, to kolejne hasło, które słyszał od Sowiego.
Jako że zarówno liderka Industrii jak i jej zastępca dla Ciepłka pozostali mimo wielu trudności wzorami, młody nie widział nikogo innego jako swojego mentora. Nie myślał o tym wiele, aczkolwiek jakoś podświadomie, to ich właśnie widział w tej roli. Można więc łatwo wyobrazić sobie jego zdziwienie, kiedy Gwiazda słabym, drżącym głosem oznajmiła, że jego mentorem zostanie Lekkie Serce. A Meszka Sowi Pazur?! Przecież ten… ten… Przecież on nawet nie był zainteresowany nauką! Potrafił jedynie łamać przepisy, wychodząc poza tereny Industrii, czego nie zaprzestał nawet po porwaniu Żabki.
Ciepłek kojarzył Lekkie Serce. Widział go kilka razy, ale nie zamienił z nim ani słowa. Za to przemyślał sytuację i nie zamierzał tak od razu go skreślać. Problem był w tym, że nadal kisił w sobie pewną dozę poczucia niesprawiedliwości, bo nie znalazł nikogo, z kim mógłby się podzielić swoimi odczuciami. Teraz gdy jego matka nie była w pełni dyspozycyjna, nie miał odpowiedniej osoby, z którą mógłby się poważnie podzielić swoimi wątpliwościami. Czuł, że zarówno jego ojczym jak i brat całkiem przeinaczyliby jego intencje, a może nawet go wyśmiali.
Na mianowaniu panowała grobowa atmosfera, ale jednocześnie było bardzo formalnie i standardowo. Wszystkim udzielał się nadal depresyjny stan Gwiazdy. Przez całą uroczystość Ciepły obserwował uważnie swojego nowego mentora, jakby dzięki temu mógł ocenić całe jego przeszłe poczynania. Starał się nie podchodzić tym pod natarczywe gapienie, chociaż ktoś postronny mógłby stwierdzić, że przekroczył tę cienką granicę. Przez cały ten patos, nie był w stanie zamienić z Lekkim ani słowa na osobności.
 
Kolejnego dnia miał zacząć się trening. Ciepły pojawił się na polanie przerażająco punktualnie. Prawdopodobnie, gdyby zmierzyć kąt, pod jakim padało słońce, byłaby to dokładnie pora, którą wskazał jego mentor. Szczeniak nieźle się denerwował. Miał oto pierwszy raz zamienić ze swoim nowym autorytetem więcej niż kilka bardzo oficjalnych zdań. Na szczęście nie musiał czekać ani chwili, bo jego nauczyciel już na niego czekał.
— Dzień dobry, Lekki Serce — przywitał się młody, bardzo wyniosłym tonem.
Starszy pies podniósł na niego mądry wzrok.
— Dzień dobry, Ciepła Łapo — odpowiedział, po czym oznajmił — chciałbym dzisiaj przerobić z tobą kodeks wojownika, prawdopodobnie trochę o nim słyszałeś…
Nie zdążył jednak nawet dokończyć zdania, a zbyt nadgorliwy młodzian szybko wyrecytował mu cały, praktycznie bez zająknięcia.
— ...wszystkie cztery klany — zakończył.
Machał ogonem, zadowolony z siebie jak nigdy. W końcu mógł wykorzystać wiedzę w praktyce. A przynajmniej nieco się nią pochwalić. Mina jego mentora była jednak bardziej zamyślona, niż pochwalna.
— Dobrze… — zaczął powoli, po czym zadał pytanie nieco podchwytliwe, by sprawdzić praktyczną znajomość reguł u swojego ucznia. — Co byś zrobił jako wojownik, gdyby Gwiazda zabroniła Ci wychodzić poza tereny naszego klanu, nawet jeśli są neutralne?
— Oczywiście uszanowałbym jej decyzję — rzucił szczeniak bez wahania.
— A co powinieneś zrobić, gdybyś upolował coś na polowaniu i bardzo chciał spróbować zwierzyny? — sprawdził go po raz kolejny.
— Jeśli nie byłoby żadnych rannych, to nie widzę problemu… — zaczął, a po chwili przemyślenia tego dodał — ale grzeczniej byłoby poczekać z posiłkiem na innych.
Wojownik nadal nie dał po sobie żadnego znaku uznania dla tej wiedzy.
— W takim co razie powinien zrobić wojownik, jeśli szczenię naruszyłoby nasze tereny?
Pytanie to z pozoru proste mogło być dość zawiłe przez parę nieścisłości. Nakładało się tutaj kilka punktów wzajemnie się wykluczających. Wojownik nie powinien zostawiać samotnie szczeniaka, a jednocześnie nie może go potraktować jak typowego psa naruszającego granice. Odprowadzenie do domu także nie powinno być tutaj koniecznie dobrym rozwiązaniem, ponieważ przeczyło punktowi drugiemu regulaminu. Biorąc wszelkie za i przeciw Ciepła Łapa stwierdził:
— Wydaje mi się to sytuacją wyjątkową. Jeśli inny klan nie dopilnował swojego szczeniaka i trzeba odprowadzić go do domu, myślę, że można zrobić wyjątek od nieprzekraczania granicy. Bezpieczeństwo malucha i spokój jego rodziców są ważniejsze — wyjaśnił wolno, obserwując czy przypadkiem starszy pies nie da mu mimiką sygnału, że się myli.
Dopiero po tych słowach Lekkie Serce nieco rozpromienił swoje stoickie oblicze.
— Faktycznie dobrze znasz kodeks. Chyba nie mam powodu, by cię dziś dłużej trzymać. Sądziłem, że pojęcie tego zajmie ci nieco dłużej — przyznał w końcu.
— Jak to? — wyrwało się uczniowi, nieco za późno ugryzł się w język.
— Myślę, że jeden dzień wolnego dobrze Ci zrobi, skoro już przed treningiem tak się do niego przykładałeś, a jutro zajmiemy się teorią polowań — zarządził.
Tym razem Ciepłej Łapie udało się zachować swoje myśli dla siebie. A było ich naprawdę sporo. Nie rozumiał, czemu miał tracić czas. Nie wiedział, co powie matce, kiedy wróci. Że jego mentor tak po prostu zwolnił go z całego dnia treningu? Beznadzieja. To na pewno w żaden sposób nie poprawi jej humoru.
Z nieco kwaśną miną zostawił w spokoju wojownika, po czym zajął się ganianiem żab przy jeziorze. Wyglądało to może jak zabawa, ale w rzeczywistości trenował w ten sposób swoją zwinność. Oczywiście żadnemu żyjątku nic się nie stało. Próbował po prostu z każdym susem za nimi nadążyć. Nawet to nie pozwoliło mu na całkowite pogodzenie się z sytuacją. Wrócił do domu cichy, nie mając się za bardzo czym pochwalić, a zmęczony własnym zajęciem szybko usnął. Liczył na to, że następnego dnia dostanie większą dawkę przydatnej wiedzy.
<Lekkie Serce?>
[1223 słowa: Ciepła Łapa otrzymuje 12 Punktów Doświadczenia i 3 Punkty Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz