— Wielcy Gwiezdni — wyjąkałam do swojej siostry, Fiołkowej Skałki. — Jesteś w ciąży?
Moja bliźniaczka uśmiechnęła się nieśmiało. „Nic się nie stało…” — oznajmiła cicho.
— STAŁO SIĘ! — krzyknęłam przerażona. — Ukryłaś ciążę do mianowania na wojowniczkę, a teraz zostaniesz matką w wieku dwunastu księżyców. ZMARNOWAŁAŚ SWOJE ŻYCIE!
— Aroniowa, zrozum mnie! — jęknęła Fiołkowa. — Jestem chora. Nie wiem, ile jeszcze pożyję. Mój koniec może nastąpić nawet teraz…!
— I dlatego poszłaś z jakimś samcem? Bo chcesz zdążyć geny przekazać? — Z niedowierzaniem wpatrywałam się w ciężarną. — Nie spodziewałam się tego po tobie, Fiołek, nie po tobie…
Rzuciłam jej rozczarowane spojrzenie, a wojowniczka wyglądała, jakby miała zaraz zapaść się pod ziemię. Konwaliowa Łapa, moja druga siostra, wpatrywała się w nią bez słowa.
— Cóż, stało się — odezwała się wreszcie czarnobiała uczennica, wzdychając. — Nie cofniesz czasu, nawet, gdybyś chciała.
„Nie chcę” — powiedziała Fiołek pod nosem.
— Kto jest ojcem? — nieobecnym głosem zadałam pytanie.
— Ślimaczy Ślizg. — Fiołkowa Skałka uśmiechnęła się lekko, gdy wypowiedziała imię ukochanego.
— TEN GŁUCHY Z INNEGO KLANU? — wydarłam się znów, nie umiejąc pohamować nerwów. — WASZE DZIECI BĘDĄ ŚMIERTELNE CHORE! Matka z rakiem, mózgu jak widać, a ojciec głuchy… Masakra! Zostanę przez ciebie ciocią w wieku uczniowskim!
— Przykro mi, że uważasz, że nie jestem zdrowa na umyśle — moja siostra odparła buntowniczo. — Jeżeli tak ci przeszkadzam, to przeniosę się do Flumine. Do Ślimaczego!
— Oraz powiesz o tym Skalnemu Potokowi — dodała Konwalia, jakby była to najoczywistsza rzecz pod słońcem.
— No… — zawahała się. — Dobra, może zostanę w klanie. Może jakieś imiona macie dla szczeniąt?
— Może Aronia i Konwalia? — zaproponowała moja siostra. — A co z Skalnym Potokiem? I tak powinnaś mu powiedzieć.
Fiołkowa próbowała jakoś się wymigać, jednak w końcu przekonałam ją o racji Konwaliowej. Skałka poszła do legowiska starszyzny.
— Aroniowa, nie denerwuj się — melancholijnie powiedziała uczennica, po zobaczeniu mojego wyrazu pyska. — To jej wybór i to na siebie weźmie…
Przerwał jej niedowierzający krzyk, który rozdarł powietrze. Jego nadawcą był rzecz jasna Skalny Potok.
[309 słów: Aroniowa Łapa otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia i 1 Punkt Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz