12 lipca 2021

Od Aroniowej Łapy

Szczerze powiedziawszy? Nigdy nie wyobrażałam sobie wojny.
Jeżeli jednak robiłabym to, zapewne nie wyglądałoby to w t e n sposób.
Nic się nie dzieje! Chociaż mamy stan wojenny nie ma żadnej bijatyki lub czegokolwiek ciekawego, czym charakteryzują się wojny! Walka z Quintusem musiała być o wiele ciekawsza! Przecież Biała Gwiazda i Mleczne Oko dobrze wiedzą, że jesteśmy silniejszym klanem, niż ci niewierzący idioci! Czemu nie idziemy rozetrzeć ich w proch, spadając na nich?! Zapewne w tym momencie ćwiczą i rosną w siłę, a potem nagle runą na nas z całą swoją potęgą, a przez zwlekanie się załamiemy. A my?! Mamy teraz wakacje!
— Trzeba coś z tym zrobić! — wykrzyczałam do Konwaliowej Łapy. Zatrzęsłam się z emocji — Ruszmy się i dajmy im nauczkę!
— Ale o czym ty mówisz? — moja siostra miała zaćmienie umysłu. Zdziwionym wzrokiem po mnie wodziła.
— O wojnie! O Bezgwiezdnych! Nie pamiętasz już?!
Konwaliowa Łapa oczywiście pamiętała i kazała mi się nie denerwować, co odniosło skutek przeciwny.
— Spokojnie, Aroniowa Łapo. I tak byśmy nie walczyły, bo musimy wymieniać mech.
— Głupia ściółka nie powstrzyma mnie przed tym. Słyszysz?!
— … Ale zdenerwowany Skalny Potok już tak.
Musiałam się z nią zgodzić. Nasz ojciec nienawidzi mieć brudnej ściółki i zapewne udusiłby mnie własnoręcznie.
— Dobra — westchnęłam — gdzie ta nasza siostra? Może jej bachory wiedzą, gdzie udała się matka? Pewnie ma randkę...
Szczeniaki znalazłyśmy je bawiące się koło żłobka. Wysiliłam się na uśmiech i nachyliłam się nad Śnieżką.
— Gdzie jest wasza mamusia? — wyszczerzyłam się i podenerwowana tematem wojny wychodziłam ze skóry, aby ich nie pozabijać. Jeżeli dojdzie do zamieszek z Bezgwiezdnymi, będą oni tylko ciężarem dla klanu… Chociaż, jak na to popatrzeć, mogę zmusić ich do wymiany mchu. Może nie są tak bezużyteczni?
Suczka zamilkła, a patrzyła się na mnie, jak gdyby nie istniałam.
— Dlaczego spóźniasz się ze swoim treningiem o dwa księżyce? — spytała po chwili, bacznie się we mnie wpatrując.
Co za irytujący dzieciak! Niegrzeczny, nic niewiedzący o życiu i o trudzie bycia uczniem. Czy kiedykolwiek wymieniała mech?! Jeżeli nie, to z przyjemnością jej pokażę, z jaką pokorą przyjmuje się to zadanie!
— Ponieważ tak mi się podoba. — Wyszczerzyłam zęby w wymuszonym uśmiechu. Z każdą sekundą ulatywała ze mnie miłość, do tej kupki sierści. Naprawdę, myślałam, że jednak urodzą się normalne! Przynajmniej ten drugi jest spoko. Wygląda jak ja.
— Ja zakończę go w dziesięć.
Odeszłam od niej i postanowiłam poszukać ich matki na własną rękę. Zaraz też dołączyła do mnie Konwaliowa. Średnio mnie interesowało, gdzie była w czasie mojej pogawędki. Sprawy są ważne i są też ważniejsze.
— Co o nich sądzisz?
— O kim?
— Ja tak samo.
Na tym urwał się nasz dialog. Pochłonęły mnie rozważania na temat bycia wojownikiem. Dlaczego jeszcze nim nie zostałam? Czy powinnam więcej trenować? Powtórzę kodeks, a potem znajdę Krwawego Zewu. Fiołek poczeka.
— Broń swojego klanu, nie przekraczaj swoich granic i nie poluj na obcą zwierzynę… — zaczęłam cytować Kodeks Wojownika, lecz zaraz się zacięłam.
— Pamiętaj o kolejności karmienia, a zwierzynę zabijaj tylko po to, by nakarmić swój klan. Podziękuj za nią Gwiezdnym — pomogła mi Konwaliowa.
— Szczenię, aby zostać wojownikiem, musi osiągnąć dwanaście księżyców. Po mianowaniu odbywa całonocne czuwanie w ciszy — mówiłam dalej.
— Zastępca przejmuje stanowisko lidera w razie jego śmierci lub niezdolności do dalszego pełnienia obowiązków.
— Gdy zastępcy nie będzie, kolejny zastępca musi zostać wybrany przed wschodem księżyca.
— W trakcie pełni księżyca ma miejsce spotkanie klanów, w którym udziału nie biorą jedynie Bezgwiezdni. W czasie jego trwania panuje rozejm.
Na zmianę wymieniałyśmy formuły kodeksu wojownika.
[563 słowa: Aroniowa Łapa otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz