12 lipca 2021

Od Zroszonej Łapy CD Pszczelej Łapy

Och, ale ten szczeniak był zabawny, nie no, naprawdę! Obejrzałam się za nim, gdy pobiegł do swojego obozu. Jak mam być szczera, to zastanawiałam się, czy za nim nie pójść, ale w końcu słusznie stwierdziłam, że zapuszczanie się do obozu obcego klanu jest mocno… nieodpowiedzialne. I niewychowane.
Wzruszyłam więc ramionami i pobiegłam na tereny Flumine, śpiewając sobie piosenkę o rudych psach znad rudej rzeki, mieszkających w rudym domku z rudymi dwunożnymi i kochających rude grzyby.
Ogólnie, to lubię rudy, jakby ktoś nie wiedział.
„Hmm… — zastanowiłam się w myślach. — Ten cały Pszczółek mógłby być całkiem ładny, gdyby był rudy!”
Zaraz jednak dotarło do mnie, że ten cały Ventusianin, czy Ventus, ja już naprawdę nie wiem, jest bardzo nie wychowany, a ja potrzebuję dobrego męża. Może jak się ładnie pomodlę do Gwiezdnych, to wysłuchają moją prośbę? Byłoby miło.
Gdy myślałam nad tekstem modlitwy, by wspomnieć w niej o moich wszystkich pragnieniach, wyczułam zapach jedzenia. Gwałtownie się zatrzymałam i zdezorientowana obejrzałam po otoczeniu.
Koło śmietnika niedaleko mnie leżał kawałek aromatycznej, chrupiącej kanapki dwunożnych. Nie wierząc własnym oczom, powoli podeszłam do zdobyczy i przyjrzałam się jej.
Ojej, ale smakowity kąsek! Oblizałam się. O, ma szynkę. Ale super!
Mój ogon zmienił się w merdającą błyskawicę i miałam ochotę zanieść się tryumfalnym śmiechem, ale ponieważ miałam już jedenaście księżyców, stwierdziłam, że tak nie wypada. Muszę się zacząć zachowywać poważniej.
Powoli się schyliłam i wzięłam kanapkę w zęby, delikatnie niosąc ją do obozu. Nakarmię nią swój własny klan!
Stłumiłam niejasne przeczucie, że tak naprawdę Flumine nie jest moim klanem i nigdy nim nie będzie.
<Pszczela Łapo?>
[257 słów: Zroszona Łapa otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz