Serce Pestki od dawna nie biło tak szybko, przypominając pędzącego przez łąkę królika. Naprawdę nie wierzyła w to co się dzieje. Tyle nowych pysków pojawiło się w jej ukochanym klanie, zapełniając puste niegdyś miejsca. Czuła jak Ventus rósł w siłę. Mimo wszystko, w jej głowie rodziła się pewna niepewność. Te psy nie urodziły się w klanie. W żadnym klanie nawet w Bezgwiezdnych! Czy na pewno się nadawały? Czy na pewno będą wiedziały jak postępować zgodnie z kodeksem wojownika, czcząc Gwiezdnych całą swoją duszą i ciałem? Jest medykiem, to jej obowiązek utwierdzanie członków klanu w wierze. Wiedziała, że nie może przepuścić takiej okazji. Już spędziła dobre kilka godzin, siedząc nad głową Spalonej, Milczącej czy Straconej, jak ksiądz na rekolekcjach, ewangelizując ich na temat wiedzy w Gwiezdnych. ...Z różnym skutkiem. Nie poddawała się, nieważne co.
Teraz jednak kolejna rzecz tkwiła w jej głowie, sprawiając, że serce Owsianki rozkwitało, a ona cała miała wręcz ochotę chodzić po ścianach ze szczęścia. Pręgowana Skóra, nie dość, że dopiero wróciła do klanu, to na dodatek spodziewała się szczeniaków! Małe charciki... Kochane kuleczki, biegające z jednego krańca stodoły na drugą. Cynamonka tańczyła teraz, jakby znowu była szczeniakiem, śmiejąc się głośno z głupim uśmiechem. Kręciła się dookoła, mrucząc pod nosem, aż do momentu gdy nie padło jedno pytanie.
— A co jeśli się na to nie nadaję?
Owsianka zaniemówiła z wrażenia, zatrzymując się i wbijając wzrok w już-nie-Szramę. Przez chwilę nie była pewna czy Pręgowana mówi na serio. Może i nie znała jej dobrze, ale widziała gołym okiem, że suczka miała złote serce i idealnie nadawałaby się na matkę. Jej urocza główka nie mogła więc pojąć, dlaczego przyszła matka miała jakieś obawy.
— Oj nie przesadzaj! Na pewno się nadajesz — jej melodyjny głos, rozbrzmiał w całym pomieszczeniu. — Spójrz tylko na siebie.
— Patrzę i widzę co najmniej 20 powodów, dlaczego coś może pójść nie tak... — westchnęła, kładąc lekko uszy po sobie. Usiadła na podłodze ze zwieszoną miną.
— A ja widzę tylko jeden — Pręgowana wbiła w nią wzrok. — To jeśli się poddasz.
— Pestko, to nie jest takie proste.
— Pestko, to nie jest takie proste.
— No, ale może być! Nie jesteś sama, masz cały klan za sobą, pomożemy ci! — uśmiechnęła się szeroko. — Uwierz mi Pręgowana Skóro, nie jesteś sama. Wiesz z kim, masz te szczeniaki?
— Z Obłocznym Porożem.
Młoda medyczka wręcz się rozpromieniła, a na jej pysku pojawił się jeszcze szerszy uśmiech niż wcześniej. Obłoczny to był chyba najbardziej kochany pies w całym klanie! Nie raz pomógł jej gdy potrzebowała pomocy, a to zdarzało się zbyt często. Mimo to ciągle był cierpliwy i znosił wszystkie porażki Pestki. Był dosłownie stworzony na ojca, ze swoją anielską cierpliwością. Gdyby jej opiekunem nie był ktoś tak świetny jak Manat, może i by nawet odważyłaby się powiedzieć, że chciałaby mieć takiego ojca jak on. Medyk jednak wspaniale zastępował jej matki, które straciła. Nie potrzebowała nikogo innego.
— I ty się czegoś jeszcze boisz? Przecież to najsłodszy pies, jaki stąpa po tej ziemi! — zachichotała.
Suczka westchnęła, wciąż widocznie zmieszana. Mimo wszystko wyglądała na lekko spokojniejszą niż wcześniej, rozluźniła się i przestała nerwowo się wiercić.
Suczka westchnęła, wciąż widocznie zmieszana. Mimo wszystko wyglądała na lekko spokojniejszą niż wcześniej, rozluźniła się i przestała nerwowo się wiercić.
— No ale! Przygotuję ci coś.
Wręcz w podskokach ruszyła do miejsca, gdzie trzymali wszelkie zioła, maści i inne medykamenty. Nucąc po nosem, wybierała starannie te, które pomogą dla Pręgowanej Skóry. Imbir, melisa... Czy coś jeszcze może jej się przydać? Chyba nie, jeśli będzie się czuła źle, zawsze może do nich zajrzeć, a wtedy albo ona, albo Manaci Olbrzym coś jej dadzą. Dawanie jej zbyt dużo leków też może sprawić, że ta spanikuje jeszcze bardziej, czując się jak śmiertelnie chora. A to tylko szczeniaczki! Masa małych, uroczych szczeniaczków.
Dojrzała kątem oka kogoś w drzwiach.
— Poczekaj chwilę! — powiedziała swoim melodyjnym głosem. — Zaraz do ciebie podejmę, na razie zajmuję się Pręgowaną.
— Owsianko do kogo mówisz? — spytała suczka z nogami jak sarna.
Pestka odwróciła się zdezorientowana. Zmarszczyła lekko brwi, ale szybko zapomniała o tym, jak o tych wielu momentach gdy to się jej zdarzyło, zwłaszcza w ostatnim czasie. To pewnie przez zmęczenie, powinna więcej spać, proste. Żeby medyczka nie dbała o własne zdrowie! Może i są rzeczy ważne i ważniejsze, ale wciąż, powinna o siebie dbać.
— Musiało mi się wydawać — machnęła na to ogonem. Podsunęła jej wcześniej przygotowane zioła. — To jest na uspokojenie, trochę się odstresujesz słodka! Nie jedz jednak za dużo, bo staniesz się otępiała. Parę listków wystarczy. To, na mdłości. Nie chcemy byś, chodziła jakbyś, zeżarła starego szczura! — zachichotała. — Masz jakieś pytania? — podniosła wzrok na jej oczy.
<Szramo? Pręgowana?>
[754 słów: Cynamonowa Pestka otrzymuje 7 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz