Ukradkiem spoglądnęłam na moją mentorkę. Czy możliwe, by się za mnie wstydziła? Mój trening się opóźnia. Dla przykładu Cytrynowy Liść, Sikorkowe Szczęście i Słodki Pysk ukończyli trening w wieku dwunastu księżyców. Moja siostra, Fiołkowa Skałka także otrzymała imię wojowniczki, a Aronia awansowałaby także, gdyby tylko nie stwierdziła, że woli się jeszcze pouczyć.
Jeziorny Kwiat jednak nie wyglądała na zawstydzoną. Może to dlatego, że jej dawna uczennica, Srebrny Pył także długo się przygotowywała do zostania wojowniczką?
Może po prostu to nie leży w jej naturze. Przecież tak naprawdę to moja wina, że nie uczę się tak szybko, jak inni, jednak najzwyczajniej w świecie nie widzę takiej potrzeby. Moje życie, moje tempo nauki i moje decyzje.
— Jesteśmy na miejscu. Powiedz mi, jak należy walczyć w różnych sytuacjach, a potem poćwiczymy trochę w praktyce — szczeknęła suka, i przysiadła na ośnieżonym podłożu, wpatrując się we mnie uważnym spojrzeniem.
Spokojnym wzrokiem rozglądnęłam się po otoczeniu. Trochę śmieci zakopanych w śniegu, parę łysych roślinek i domy dwunożnych. Jak dla mnie, dość przyjemne miejsce. W szczególności, gdy wyobrazić sobie, jakby wyglądało w porę nowych liści. Jednak każda pogoda ma swoje plusy, prawda? Po prostu…
— Halo? Konwaliowa Łapo?
Zamrugałam parę razy, wracając do rzeczywistości. Trening.
— No więc… — zaczęłam. — Jeśli poruszamy się w lesie bądź parku, słowem: w miejscu, w którym rośnie sporo roślin, skradając się do wroga, należy uważać na trzaskające gałązki, spłoszoną zwierzynę i szeleszczące trawy, gdyż to powie przeciwnikowi, gdzie jesteś. Należy pilnować także kierunku wiatru, by twój zapach nie doszedł do obcych — zaczerpnęłam tchu, po czym kontynuowałam — gdy się zbliżysz do intruzów, skacz prosto na wroga, celując w uszy; te będą łatwo krwawić. Dobrym punktem są także oczy, szyje, pyski i brzuchy. Zaskoczeni wojownicy powinni być łatwymi celami.
— Dalej — poleciła mi Jeziorny Kwiat, widocznie zadowolona.
— Umiejętność walki w wodzie przydaje się w szczególności w bitwie z wojownikami Flumine — mówiłam bez ekscytacji, spokojnie obserwując wyraz pyska mojej mentorki. — Wodni świetnie walczą w wodzie, tak więc wygranie z nimi na ich terytorium jest trudnym zadaniem, ale należy pamiętać, że psy te, gdy tylko mają taką możliwość, zanurzają się pod wodę, atakując wroga z zaskoczenia. Ponieważ my, Ciemni, jak i wojownicy z innych klanów nie potrafimy tak długo wstrzymywać powietrza, jak oni, Wodni kąsają intruza po nogach i brzuchu, tak długo, aż ten się podda. Mogą próbować także wyskoczyć z wody, wczepiając się pazurami w plecy.
Przemilczałam to, że walka w wodzie praktycznie nigdy się nie zdarza. Lecz nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć, prawda…?
— Patrol — westchnęłam, próbując przypomnieć sobie podstawowe zasady. — Jeśli dostrzeże się obcych wojowników podczas patrolowania granic, należy zaatakować ich z zaskoczenia i otoczyć; jednak nie zaczynać bójki. Być może mają wytłumaczenie.
— Teraz zobaczymy twoje umiejętności w praktyce. — Moja mentorka pokiwała głową. — Słuchaj uważnie.
<Jeziorny Kwiecie?>
[450 słów: Konwaliowa Łapa otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz