1 lipca 2021

Od Pszczelej Łapy

Ojej, nadal nie mogę uwierzyć, że już jestem uczniem! Wreszcie mam tę samą rangę co Zroszona i Omszony. Jak jeszcze kiedyś ich spotkam, to się im pochwalę. Muszą wiedzieć, z kim teraz mają do czynienia. Pszczela Łapa. Ale to superowo brzmi.
Przełknąłem kęs szczura, który prawie stanął mi w gardle. Zaraz miał rozpocząć się mój trening! Szybko dokończyłem śniadanie, z zazdrością patrząc na mojego brata, Miętka, oddalającego się wraz z Wilczym Cieniem i Sosnową Łapą na trening walki. Gwałtownie wstałem i potruchtałem w stronę legowiska wojowników. Pewnie tam teraz będzie Jaskółczy. Oczywiście, nie myliłem się. Wpadłem na posłania psów i zacząłem cicho szczekać z entuzjazmem.
— Jaskółcza Burzo, zabierzesz mnie na trening walki? Będzie super, naprawdę. Cieszę się bardzo, że jesteś moim mentorem, wiesz?
Merdałem ogonem, wgapiając się w drzemiącego wojownika. Chyba mnie nie usłyszał, szkoda. Nie zamierzałem się jednak poddawać. Stanąłem nad moim mentorem i patrzyłem na niego chwilę, zastanawiając się, jak go obudzić i czy w ogóle to robić. Oczywiście bardzo chciałem mieć trening, więc nachyliłem się nad złotym psem i wydarłem mu się do ucha.
— Co…
— O, cześć. — Wyszczerzyłem się. — Jaskółcza Burzo, pójdziemy na trening? Proooszę!
Mój mentor zamrugał parę razy, po czym stłumił ziewnięcie.
— Ach, to ty… — mruknął i przewrócił się na drugi bok. — Zaraz wyjdziemy.
Nie miałem zamiaru się poddawać. Był już w tym legowisku wystarczająco długo, a ja czekałem na trening walki! Muszę szybko zostać wojownikiem i on, czy tego chce, czy nie, m u s i mi pomóc.
— Jesteś moim mentorem! — przybrałem mój płaczliwy ton, a w oczach poczułem łzy. — Chcę ćwiczyć! Wilczy Cień zabrał już Miętową Łapę, a on ma dwóch uczniów! Chodź!
Jaskółczy niechętnie dźwignął się na łapy. Uradowany, zacząłem kicać wokół niego.
— Dziękuję!
— Nie ma za co, młody… — Gdy w euforii skoczyłem na niego i złapałem go za skórę, chcąc pokazać mu, jaki mam talent do bójek, wojownik skrzywił się nieznacznie, lecz po chwili także uśmiechnął.
— Jesteś super! — Mój ogon machał raz na prawo, a raz na lewo, bijąc psa po nosie. — Super, super zajebisty! 
***
Zdeterminowany, by tym razem zrobić wszystko dobrze, słuchałem słów Jaskółczego. Kiwałem głową, jednak myślałem tylko o tym, by z nim wygrać. Ale by było super! Uczeń powaliłby swojego mentora! Wtedy nie musiałbym czekać kolejne sześć księżyców, by zostać wojownikiem, a z pewnością Bryzowa Gwiazda nadałaby mi imię teraz, zaraz.
Z bojowym okrzykiem podbiegłem do psa, wysilając wszystkie kończyny, by pędzić niczym wiatr. Gdy dotarłem do mentora, rzuciłem się na jego łapy, próbując go podciąć. On jednak nie chciał się wywrócić, tylko obrócił się w mgnieniu oka i sam zwalił mnie z nóg. Leżałem nieruchomo. Dlaczego mi się nie udało, a jemu tak? Czy to oznacza, że jednak teraz nie zostanę wojownikiem?
Obrażony dźwignąłem się na łapy i otrzepałem. To jego wina. Dlaczego nie wyjaśnił mi lepiej i jaśniej, co mam robić? Ja miałem wygrać! Zgromiłem go wzrokiem i niezadowolony trzepnąłem ogonem.
— Fajnie walczysz — prychnąłem, interesując się moimi pazurami. — Mogę spróbować znowu?
Mój mentor nieznacznie kiwnął głową, a ja znów go zaatakowałem. Tym razem mi się uda! Na pewno! MUSI!
[503 słowa: Pszczela Łapa otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz