9 lipca 2021

Od Zroszonej Łapy

Codziennie rano, gdy wstawałam z legowiska, recytowałam na pamięć wydarzenia sprzed kilku dni, by je sobie utrwalić, oraz czasami, jak mi się chciało, także kodeks wojownika. Z tym kodeksem jednak nie było tak ciekawie — nie chciał mi wejść do głowy, za nic w świecie. Niestety. Może ten dar mają tylko klanowe psy? Niektóre z nich nie są zbyt miłe w stosunku do mnie. Szkoda, że nie są wychowane.
— Szczeniaki Muszelkowego Nosa mają już dwa księżyce… i są t a k i e słodkie!!! — zaczęłam, przeciągając się. — Wszystkie rude psy w klanie robią się coraz przystojniejsze. — Zamrugałam, posyłając w przestrzeń zaczepny uśmiech. — Codziennie jest coraz zimniej, pora nagich drzew nadchodzi! — Otrząsnęłam się na samo wspomnienie śniegu. Brr, taka zimna biała papka, jak jakaś kurde zlodowaciała kupa, nic przyjemnego. Teraz nadszedł czas na kodeks wojownika: — Eee… Broń swojego klanu za cenę życia. Bądź lojalny. Nie przekraczaj granic klanów, nie poluj na zwierzynę… Na ich zwierzynę, znaczy się! No, w sensie na zwierzynę innych klanów! Dalej… — nabrałam powietrza, z przerażeniem uświadamiając sobie, że wszystko wyleciało mi z głowy.
Ja miałam właśnie taki mózg, że musiałam sobie wszystko często przypominać. Tak było mi łatwiej. Już wiem, jak sobie z tym poradzę! Wezmę szczeniaczki Muszelkowej na spacer i przewietrzę sobie mózg! I będę recytowała kodeks dwa razy dziennie; to jest rano, po obudzeniu się, jak i wieczorem, przed spaniem.
Ale ja mam czasami wspaniałe pomysły!
Wyskoczyłam ze żłobka, niemal wpadając na jakiegoś wojownika. Szybko go przeprosiłam i pobiegłam pędem do żłobka. Jak ja kocham te dzieci! Szkoda, że nie są rude, no naprawdę, gdyby były rude, to by były fajniejsze, Muszelka mnie zawiodła. Ale i tak są fajne, bo mają takie ciapki i kropki. Nie można mieć wszystkiego, nie? Tak czy nie?
Niestety, w żłobku czekała mnie ponura rzeczywistość: szczeniaki wraz z matką spały, a ja jestem na tyle wychowana, że wiem, żeby nie budzić śpiących bobasków. Mimo to jednak byłam zawiedziona, i ze smutkiem wpatrywałam się w puchate kuleczki.
Po chwili się jednak otrząsnęłam i podreptałam sama na spacer. Smutne jest to, że nie mam towarzystwa, no ale nic. Może znajdę coś fajnego? I wtedy będę miała przyjaciół? A może nawet coś upoluję? Na pewno mi się uda!
[364 słowa: Zroszona Łapa otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz