Ptactwo z dnia na dzień stawało się coraz głośniejsze. Fruwały to tu, to tam, zbierając giętkie gałązki i wytartą sierść. Czasem potrafiły chamsko usiąść na delikwencie i po prostu wyrwać odchodzące z łatwością kłaki. Wśród celów nalotów był między innymi Manaci Olbrzym czy Obłoczne Poroże, a także każdy inny długowłosy pies. Cóż, choć zabiegi były bezinwazyjne to wciąż ciągłe siedzenie, podrywanie się i ćwierkanie potrafiło naprzykrzyć krwi. Pręgowana Skóra nie miała tego problemu. Choć błoto kleiło się do jej łap, to ptasie towarzystwo ani trochę nie było zainteresowane jej gładkim, krótkim futrem. Może dlatego łatwiej jej było wyjść z obozu, podczas gdy włochate kulki pozostały pod opieką ojca.
Nie było łatwo jej zostawić maluchy. Wiedziała, że Obłoczne Poroże będzie dobrym opiekunem, ale jak to matki mają w zwyczaju, wolą same przypilnować swoich pociech, tak na wszelki wypadek. A co jeśli Lilia wpadnie do kałuży i Obłoczne nie będzie w stanie jej uspokoić? Albo co jeśli Kijanek i Obdartusek znów wdadzą się w szczenięcą bójkę? Starsze psy mówiły, że tylko się bawią, ale pręgowana, młoda mama nie miała takiej pewności.
To, czemu wyszła, miało jednak wiele zastosowań. Po pierwsze musiała rozprostować długie łapy. Czuła się jakby przyrosła do siana, a poduszki stały się jednością z deskami. Nawet pachniała zbożem i Ventusem, a także Obłocznym Porożem, który często przy niej leżał, i młodymi. Po drugie, czuła się zobowiązana przekazać wieści chociażby Jazgotowi. Był taki podekscytowany, gdy tylko na wierzch wychodziły szczenięce tematy. A po trzecie i ostatnie, ile można siedzieć w stodole? Brak tam powietrza, a przechadzki po obozie wiązały się z zaczepkami innych psów.
Gdy Pręgowana Skóra przekroczyła granicę swojego klanu i zaczęła człapać znanym sobie, bezklanowym szlakiem naszły ją negatywne myśli. A co jeśli Bezgwiezdni wcale nie chcą takich nowin? A może narzuca się niepotrzebnie? Mało tego. Dwunożni mogą chcieć ją wyłapać, a potem poszukać jej kruszynek. Suczka otrzepała się w ruchu. Musi być dobrej myśli. Przecież świat nie może być taki brutalny.
Słońce górowało nad ziemią, gdy ta stanęła w pobliżu granic Bezgwiezdnych. Język jej wisiał, a klatka miarowo opadała się i unosiła. Brakowało jej tego truchtu, a teraz czuła się jak w domu, mimo że nie dochodziła do niej woń dawnego klanu. Rozejrzała się po przestrzeni. Teren wydawał się zupełnie inny niż Ventusu.
Po chwili przerwy, podczas której napiła się z kałuży, ruszyła powoli i ostrożnie. Nie chciała zostać odebrana jako intruz, więc też nie próbowała się skradać.
< Cichociemny? >
[400 słów: Pręgowana Skóra otrzymuje 4 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz