Dotyka cię delikatnie. Nigdy nie naciska, bo wie, że przecież nie możesz odmówić. Walczysz, by się nie odsunąć. On to widzi. Nie komentuje, tylko kontynuuje swój powolny taniec.
Czekasz, aż przybędzie ratunek. Mija drugi księżyc, a on ciągle nie nadchodzi, a ty wreszcie rozumiesz.
Nie modlisz się do Gwiezdnych, bo nawet jeśli istnieli, pozwolili twojej rodzinie umrzeć. Prosisz jednak swoich rodziców, by obserwowali cię zza grobu.
Kiedy pierwszy raz cię pocałował, nie walczyłeś. Nie myślałeś nic. Popchnąłeś go na ziemie, a potem pozwoliłeś robić, co tylko chciał. Po prostu pragnąłeś o wszystkim zapomnieć.
Ekstaza nie powinna być aż tak obrzydliwa.
[Cichociemny otrzymuje 5 PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz