— Czy tchórzę?
Jaśniejąca Łapa aż się zachłysnął. Czy on tchórzy? Pytanie mysiego móżdżku.
— Oczywiście, że nie, ty głupi worku pcheł! Ja miałbym tchórzyć?
Prychnął, starając się w tej sposób okazać pogardę. Tupnął zdecydowanie śnieżnobiałą łapką i zamachnął się ogonem.
— Znajdziemy te kury, czy jak im tam było. I ja nas zaprowadzę.
Dumnie podniósł głowę. Jest jeszcze uczniem, to prawda, ale z tego co wiedział, zbliżał się czas jego testu. Testu na wojownika. Musi jak najlepiej wypaść. I lepiej, żeby nie przyłapano go na żadnym incydencie. Czy w takim razie na grzecznie wrócić do obozu i skomleć o trening u łap Brązowej Blizny?
Nie. Zaprowadzi Spadającą Łapę. Znajdzie te dziwne ptaki. Pokaże, że nie jest tchórzem. Może nie zdawał sobie sprawy, że suczka chciała w ten sposób zagrać na jego ambicji? Porzucił rozmyślania i uniósł nos. Zawąchał w powietrzu. Jak, na Gwiezdnych pachną te kury? Skoro są ptakami, pewnie jakiś podobnie. Smrodliwe, pierzaście i ptasio. Zrobił parę chwiejnych kroków. Przeniósł wzrok na Spadającą Łapę, kępkę rzadkiej trawy, niebo i z powrotem. I tak w kółko. Znowu parę kroków, obrót i zamyślenie na pysku, żeby wyglądał, jakby szukanie ptasiego smrodu całkowicie go pochłonęło. Jest dzielny, odważny, i super, super zajęty.
— Coś czuję — zakomunikował — Śmierdzi podobnie jak gołębie. Myślisz, że to, to?
<Spadająca?>
[215 słów: Jaśniejąca Łapa otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia oraz 1 Punkt Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz