Okrągły księżyc srebrzył się na niebie. Otoczenie, w dzień rozbrzmiewające głosami Płomiennych, zanurzone było w ciemności, gdzieniegdzie rozjaśnionej nocnym blaskiem.
Z cienia wynurzyły się sylwetki: śnieżnobiała, kruczoczarna, dwie piaskowe; jedna beżowa, druga rdzawa. A także ostatnia, o sierści we wszystkich tych barwach.
Wiatr zmierzwił futra, rozpraszając padające na nie księżycowe światło; promyczki zadrżały, tańcząc we sierści.
Psy stały w szeregu, milcząc. Nikt nie zabierał głosu. Zapach rodziny wisiał w powietrzu, a bliskość dawała szczeniętom spokój oraz poczucie bezpieczeństwa.
Początkowo ich życie układało się tak dobrze; nie ważne, gdzie byli; jeżeli razem — szczęśliwi.
Rodzeństwo nawet nie drgnęło, wpatrzone w spadające gwiazdy.
[100 słów: Jazgocząca Łapa otrzymuje 5 Punktów Doświadczenie]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz