— Dobra, starczy — powiedział, odpychając od siebie delikatnie Drzazgę i wstając na równe łapy. Otrzepał się z piachu i uśmiechnął szeroko i sztywno. Był cały obolały. Drzazga wciąż nie była najsilniejszą samicą w okolicy. To nie był żaden problem, ale i tak musiała trenować. Siła to nie wszystko, ale skoro nie miała jej wiele, musieli uczyć się bardziej taktycznie. Potrzebował, by umiała bez problemu przewalić silniejszego przeciwnika. W końcu jednak i on musiał powiedzieć dość, gdy był już cały obolały. Upadki na twardy grunt nie były przyjemne.
Pożegnał się z uczennicą, która odbiegła nie wiadomo gdzie. Patrzył przez moment za nią, nim nie zniknęła bezpiecznie między blokami. Kiedy oni wszyscy stali się tacy wielcy? Pokręcił łbem i przeciągnął się, czując, jak powoli strzelają jego stawy. Chyba nie stawał się jeszcze stary, prawda? Miał jeszcze za dużo do zrobienia…
Wyrwał się z terenów Bezgwiezdnych i ruszył w stronę targu. Nie miał akurat tego dnia żadnej innej roboty, ale postanowił udać się w okolice targu
Łaził tak, gdy dopadał go ten szczególny rodzaj samotności, który wymagał hałasu. Blokowisko nie mogło mu go dać, więc szukał gdzie indziej. Poza tym tam zawsze można było znaleźć jakieś ciekawe przedmioty, a nawet kawał mięsa, do przyniesienia dla innych.
Krążył trochę bez celu, póki nie doszła do jego nosa specyficzna woń. Ryby. Był prostym psem i nie mógł powstrzymywać wszystkich swoich instynktów. Kiedy czuł dobre jedzenie, podążał za nim. Nawet jeśli oznaczało to, że wlazł ciut za bardzo na tereny Flumine. Było tam parę psów, z którymi zdecydowanie nie chciał kontaktu, ale pogoda była paskudna, więc może nie wychodzili z legowiska. Jazgot też pewnie nie powinien, ale zaczęło padać, dopiero jak się tu już znajdował.
Niemal znalazł źródło zapachu, ale coś przyczepiło mu się do łap. Sieć? Czy on naprawdę nie zauważył… coś gruchnęło. Zamarł, nie chcąc niepotrzebnie bardziej się płatać. Dwunogi kręcili się ciut zbyt blisko, by mógł czuć się bezpiecznie. Liczył, że zaraz znikną i… nagle ktoś postanowił podnieść sieć, a jego zasypały ryby. Był zbyt zajęty próbami oddychania, pod tym całym ciężarem, by móc naprawdę się wyrwać.
W końcu dwunog gdzieś go zawiesił. Jazgot odczekał moment, zanim dorwał sieć w swoje zęby. Łapy mógł mieć przygniecione, ale kły ciągle działały. Żmudna praca, ale opłacalna. Gdy jeden sznurek puścił, mógł pracować nad drugim i trzecim.
Cholerne ryby blokowały mu ucieczkę. Musiał pozwolić części z nich spaść, żeby mieć większą swobodę ruchów. W końcu jednak dał radę wyskoczyć na chwiejący się grunt.
Znajdował się na łódce. Na szczęście wciąż stała w porcie, dwunog gdzieś zniknął. Widział je tylko w oddali. Szybko zbadał otoczenie.
Znajdował się na łódce. Na szczęście wciąż stała w porcie, dwunog gdzieś zniknął. Widział je tylko w oddali. Szybko zbadał otoczenie.
Pusta przestrzeń, jedno wyjście. Kojarzył miejsce. Nowy dwunog kręcił się niedaleko, a obok niego pisnęło… szczenię?
— Hej, malutka? Co ty tu robisz? — zapytał, ściągając z siebie resztki sieci. Dziecko siedziało skulone pomiędzy baryłkami.
— Chciałam zabrać dwunogom zioła, bo ich nie potrzebują — powiedziała samiczka. Trudno było mu się z tym kłócić, ale i tak spróbował.
— Nie jesteś chyba medykiem malutka…
— Nie, ale Szary Peter powiedział, że mój braciszek, nazywa się w ogóle Lelek, ładnie, prawda? Ja Sikorka. I Lelek miał kaszel i siedziałam z nim u medyka. I Szary Peter użył bardzo dużo ziół na niego, a potem powiedział, że będzie musiał pójść i znaleźć więcej. To chciałam mu pomóc! No ale, no, nie wyszło mi.
— Właśnie widzę — uśmiechnął się. — Jestem Jazgot. Bezgwiezdny — dodał, widząc niemal, jak trybiki pracują w jej małej główce, gdy próbowała zrozumieć, dlaczego ma tylko jedno imię.
— Miło cię poznać.
— Wzajemnie. Skarbeńku, ale musimy chyba się stąd wydostać, zanim będziemy mogli więcej pogadać. Ja odwrócę ich uwagę, a wtedy ty musisz biec jak najszybciej po tej desce, a potem w lewo i schować się gdzieś. Rozumiesz? Dasz radę?
<Sikorka?>
[622 słów: Jazgot otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia + 10 za przygodę; Drzazga otrzymuje 1 Punkt Treningu; Lelek zostaje wyleczony przez Szarą Skałę]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz