Mówił. Musieli go słyszeć, wiedział to. A nikt nie reagował. Nikt nie odpowiadał. Mówił, póki nie bolało go gardło i ciśnienie nie skoczyło do góry. Mówił, póki ktoś w końcu nie przerwał zgromadzenia.
Niby dostali obietnice, a oprócz nich kilka przekleństw, nieprzyjemnych spojrzeń i cichych pomruków. Nie dostali konkretów. Wrócił do domu, Dym był zirytowany, Kasztan patrzył przestraszony, Miękka go ignorowała.
To mógł przetrwać. Mógł przeżyć wszystkie kłamstwa, przekleństwa i oznaki nienawiści. Jednak, gdy tylko wstał rano, zobaczył Drzazgę. Wciąż przerażoną, wciąż smutną. A jej siostra wciąż martwa, sprawca wolny, wojna na horyzoncie. Nie poradził nic. Żal miał smak krwi.
[100 słów: Jazgot otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz