Pierwsza kropla krwi była jak pojedyncze pęknięcie na słabym szkle. Pociągnęła błyskawicznie za sobą następne.
Jeszcze przed chwilą, tam gdzie lśniła srebrzysta sierść, spływała czerwień. Plamiła futro, ziemię, a przede wszystkim pazury, które zadały śmiertelną ranę. Jedynym, co było widoczne w tym chaosie była czerwień i oczy.
Oczy, które pamiętały tyle radosnych i wspólnych chwil. Tyle szczęśliwych chwil. Teraz gasły, posyłając ostatnie błyski. Bladły. Nikły.
Mogła sobie zadawać pytania. Czemu to zrobił. To było jedno z najważniejszych, ale do końca życia pozostanie jej jedno. Czy naprawdę wierzył, że będzie lepiej? Skończy przez to ból i cierpienie?
I czy miałby rację?
[Jeziorny Kwiat otrzymuje 5 PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz