Działo się to późną wiosną, a może bardzo wczesnym latem. Roślinność była bujna i soczysta. Dwie postacie przesiadywały razem na łące, wśród polnych kwiatów. Między nimi panowała cisza. Rude szczenię wstało i nieśmiało podało drobny przedmiot swojemu towarzyszowi.
Piesek spojrzał w dół na podarunek, a na jego pyszczek wkradł się delikatny uśmiech. Karmazynek długo przygotowywał się do tej chwili, planował, co chce powiedzieć, chciał zaznaczyć, jak ważną osobą w jego życiu jest czekoladowy szczeniak. Zamiast tego, pacnął go w bark i krzyknął "Berek"...
Okazywanie sympatii nie było jego mocną stroną, ale ciepłe popołudnie okazało się najlepszym w jego dotychczasowym życiu.
[Karmazynowa Łapa otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz