Dwunożni mieli zwyczaj zapisywania swoich myśli na papierze. Nazywali to księgami. Używali znaczków, które określali literami. Ale to nie było dzieło żadnego człowieka. Okładka wyglądała na bardzo starą, ale nie takie rzeczy już tutaj widziałam.
Musiałam ją otworzyć, aby się wydostać. Musiałam prześledzić szlaczki wzrokiem i wymamrotać kilka słów. Przy ostatnich sylabach oderwały się od papieru i okrążyły mnie, aby wtargnąć do mojego umysłu. Strony przewracały się w szaleńczym tempie. Wciskały we mnie treść, której wcale nie chciałam znać. Zadawały ból.
To wszystko zdawało się tylko złym snem, a jednak głuchy warkot w mojej głowie nie mógł być tylko wyobrażeniem.
[Kolorowy Wiatr otrzymuje 5 PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz