Świat jakby zwolnił, kiedy z przerażającym spokojem obserwował zbliżające się ku niemu światła. Pędził na niego potwór dwunożnych: wielka, głośna, śmierdząca, bezlitosna maszyna. A on obserwował ją, jak nieuchronnie mknie w jego stronę. Siedział na asfaltowej drodze i czekał, aż nastanie jego koniec. I chociaż nie przyznałby się nigdy, im bliżej tej chwili, tym bardziej się bał. Wciąż jednak nie ruszał się z miejsca.
Wtem poczuł, jak coś z impetem uderza go w bok, zrzucając z jezdni. Tego huku, pisku i wycia nie zapomni nigdy. Ocaliła go, chociaż wcale tego nie chciał. Teraz cierpiała, gdy dziwna substancja wyżerała jej pysk.
[Nocna Furia otrzymuje 5 PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz